Coraz częściej dochodzi do różnych ataków w Niemczech. Poza wybuchami bomb na ulicach pojawiają się też mordercy z siekierami czy maczetami. O aktualnej sytuacji za zachodnią granicą Polski, polityce multikulti i jej skutkach mówił na antenie Radia Maryja w audycji „Aktualności Dnia” prof. Mieczysław Ryba.
Prof. Mieczysław Ryba podkreślił, że celem terroru jest przede wszystkim zasianie strachu wśród ludzi, a narzędzia, jakimi posługują się mordercy coraz bardziej działają na wyobraźnię.
– Z jednej strony rośnie strach, czyli terror, bo pamiętajmy o tym, że celem tych zamachów jest właśnie wywołanie strachu. Do tych ataków używane są takie przedmioty jak siekiera czy maczeta, więc jeśli przyjrzymy się temu od strony wizerunkowej, jest się czego bać – zauważył prof. Mieczysław Ryba.
Według wykładowcy akademickiego kolejne zamachy w Niemczech pogarszają nastroje wśród społeczeństwa, co może skończyć się zmianą władzy w kolejnych wyborach lub, w skrajnych przypadkach, przemocą ze strony obywateli.
– Jeśli bierzemy pod uwagę świat polityki, który zabrnął daleko w politykę multikulturową to on zaczyna się bronić. Jeszcze na początku próbowano wyjaśniać, że to był wybuch gazu. Szczególnie w Niemczech mało kto już w to wierzy, a nastroje oburzenia i strachu rosną. To musi znaleźć ujście – daj Boże tylko przy urnie – a nie w postaci eskalacji przemocy – podkreślił profesor.
Mieczysław Ryba mówił, że obecna sytuacja to konsekwencja polityki multikulturalnej.
– Jest to skutek polityki multikulturalnej, która miała na celu zmieszanie narodowości, zetknięcie tych kulturowo dalekich ludów w obszar kultury europejskiej i stworzenie takiej „papki”. To się nie udało i mamy do czynienia z przejawami agresji – powiedział Mieczysław Ryba.