Ryszard Petru ostatnio bije własne rekordy. W ciągu kilkunastominutowego programu zdążył zaliczyć dwie wpadki, przez które nie będzie miło wspominał swojej ostatniej wizyty w Polsat News.
Najpierw, zupełnie nieświadomie, podpadł środowiskom LGBT mówiąc, że geje „nie muszą się obnosić” ze swoją orientacją. Na tym jednak nie zakończył się jego show.
W rozmowie pojawił się również temat Bartłomieja Misiewicza. I tu lider Nowoczesnej znów „błysnął” w swoim stylu.
A co z radą, w której on siedzi w tej grupie zbrojnej? Dlaczego tam też dalej funkcjonuje?
— zapytał polityk.
Najprawdopodobniej Ryszardowi Petru chodziło o Radę Nadzorczą Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Chyba… Bo któż odgadnie meandry jego myśli. Dobrze, że pojawiły się analogie historyczne.
źródło: wpolityce.pl
fot: youtube