Rada Miejska w Kamiennej Górze przegłosowała uchwałę o opłatach targowych. Ściąganiem należności dla miasta zajmuje się miejski inkasent. Dzienna stawka to 25 zł.
I na taką kwotę dostał wezwanie do zapłaty mieszkaniec Kamiennej Góry. Problem w tym, że sprawa nie dotyczy kiosku, stołu czy miejsca na bazarze.
Kamiennogórczyk chciał sprzedać samochód i wetknął kartkę za szybę swojego auta. Nie posiada własnego gruntu – według uchwały auto z kartką bez konsekwencji może stać tylko na prywatnej posesji. Auto stało w przestrzeni publicznej.
Magdalena Bręśkiewicz z Urzędu Miasta mówi, że „handlowanie samochodami na miejskich ulicach musi być tak samo obwarowane jak handel pietruszką. Sprawa dotyczy całego miasta i nie zależy od tego czy pojazd stoi na płatnych, czy bezpłatnych miejscach postojowych”. Magistrat uzasadnia, że wprowadzenie opłaty targowej poza bazary, spowoduje zaprzestanie blokowania miejsc postojowych. Zarówno płatnych jak i niepłatnych.
Ciekawe stanowisko przyjął zastępca prezydenta Jeleniej Góry Jerzy Łuźniak. Radiu Wrocław powiedział „opłaty są pobierane na giełdzie, a nie od mieszkańców wieszających w samochodach kartki, bo samo powieszenie kartki nie jest jeszcze aktem sprzedaży samochodu”.
Gorliwość urzędników i inkasenta zadziwiająca, czy w pozostałych sprawach również? I co robi Straż Miejska, powołana do m.inn. do usuwania wraków?
foto: you tube
źródło: Radio Wrocław