Lech Wałęsa zerwał „Rozmowy pod krawatem” – pisze Radio Szczecin. Opisują, że po pytaniu o badania historyków na temat jego współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa zakończył udział w wywiadzie. „Komu Pan służy? Poważny facet, a niepoważne pytania” – powiedział Wałęsa, wstał i wyszedł. Były prezydent Polski nie lubi niewygodnych pytań.
Instytut Pamięci Narodowej udostępnił dla dziennikarzy w lutym 2016 roku akta TW „Bolek”. Tajne archiwum Czesława Kiszczaka cieszyło się ogromnym zainteresowaniem.
Jak czytamy funkcjonariusz SB informuje o werbunku agenta w grudniu 1970 roku:
„w związku z akcją „Jesień 1970 r.” dokonałem doraźnego pozyskania ob. WAŁĘSA LECH s. Bolesława i Feliksy z d. Kamińska ur. 29.09.1943 r. w Popowie pow. Lipno woj. Bydgoszcz, żonaty, elektromechanik, wykszt. zasadnicze. Ps. „BOLEK”.
Temat agenturalnej przeszłości Lecha Wałęsy podejmują od dawna naukowcy. Były przywódca Solidarności został zapytany o historyków Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka, którzy napisali książkę, w której dowodzą, że Wałęsa był agentem SB.
Prowadzący wywiad zapytał, kiedy Wałęsa zrealizuje swoje obietnice i pozwie ich do sądu.
Sprawy są już w sądzie, ale sąd realizuje to po swojemu. Jestem autorem pozwu, więc dotrzymałem słowa
– powiedział.
I postanowił, że zakończy w tym momencie wywiad. Zdążono zapytać jeszcze tylko o obiecywane dwa miliony ludzi, które miały wyjść na ulice.
Jak trzeba będzie to ich zbiorę i odpowiednio poprowadzę. Panie, kończ Pan, szkoda słów
– odpowiedział Lech Wałęsa i dodał.
„Komu Pan służy? Poważny facet, a niepoważne pytania”
Redaktor spytał, które z nim było niepoważne, lecz w odpowiedzi usłyszał tylko „eee”.
źródło: niezalezna.pl
Po co wogóle ktoś zaprasza Wałęsę, po co ktoś inny zajmuje się jego kolejnymi bredniami? Chyba tylko po to by robić zamieszanie w głowach Polaków. Ten pan powinien mieć ograniczone prawa do wypowiadania się publicznie dla dobra Polski.