Przedstawiciele radykalnej opozycji, jeszcze przed wydaniem wyroku ws. Józefa Piniora, orzekli, że były senator PO jest niewinny, a sprawa ma charakter polityczny. Stenogramy rozmów byłego senatora i jego asystenta Jarosława Wardęgi, do których dotarli dziennikarze „Magazynu śledczego Anity Gargas”, zadają kłam tym twierdzeniom. Pinior omawia ze swoim współpracownikiem szczegóły działań i wskazuje konkretne kwoty.
Materiały ujawnione przez „Magazyn śledczy Anity Gargas” dobitnie wskazują, że Pinior nie był bezwolnym narzędziem w rękach swojego współpracownika o niecnych zamiarach.
Stenogramy pochodzące z nagrań CBA ukazują kulisy załatwiania odstępstw od przepisów budowlanych i korzyści, z jakimi wiążą się wspomniane działania.
Mały przykład konwersacji obu panów z 2005 roku:
Załatwiłem ci piątkę. Masz to już na koncie na 100 proc. Podzielimy się
— mówi Jarosław Wardęga.
Ile? Ile?
— dopytuje wyraźnie zainteresowany Pinior.
Jak widać, asystent byłego senatora nie działał w tych sprawach za plecami swojego szefa.
„Magazyn śledczy Anity Gargas” wskazuje, że na konto Józefa Piniora systematycznie, co kilka-kilkanaście dni, wpływały kwoty od 1 tys. do 5 tys. zł na łączną sumę 40 tys. zł.
Śledczy wskazują, że wpłat dokonywał biznesmen Tomasz G., któremu Jarosława Wardęga miał obiecywać, że razem z Józefem Piniorem załatwią zgodę na odstępstwa od przepisów budowalnych przy budowie centrum handlowego w Jeleniej Górze. Pinior i Wardęga mieli powoływać się na wpływy u z-cy komendanta głównego Straży Pożarnej Gustawa Mikołajczyka i u wiceministra infrastruktury Pawła Orłowskiego – podaje TVP.
Poniższe fragmenty stenogramów rozmów Józefa Piniora z jego asystentem Jarosławem Wardęgą nie pozostawiają złudzeń, co do roli byłego senatora PO w całej sprawie.
I pomyśleć, że człowiek przedstawiany jako autorytet posługuje się językiem rodem z „Sowy i Przyjaciół”…
źródło: wpolityce.pl