Samochody Tesli rzadziej ulegają wypadkom – donosi Krajowy Urząd Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego.
Amerykańska firma prowadzona przez słynnego (i kontroElona Muska zasłynęła wypuszczeniem na rynek samochodów na prąd. Są one wyposażone w funkcję wspomagającą prowadzenie auta (tzw. Autopilot). Jednak po kilku wypadkach, także ze skutkiem śmiertelnym, pojawiły się obawy co do tej technologii.
Amerykański urząd przebadał dane dotyczące aut produkowanych przez firmę Muska z lat 2014-2016. Pod uwagę wzięto odległości, którą pokonały samochody Tesli, a także liczbę przypadków, w których uruchomiona została poduszka powietrzna. Okazuje się, że zanim zaimplementowano funkcję Autopilota na 1 mln przejechanych mil przypadało 1,3 wypadku. Tymczasem wprowadzenie nowej funkcji odsetek spadł do 0,8. Liczba wypadków zmniejszyła się więc o 40%.
Werdykt specjalistów z urzędu jest jednoznaczny – Autopilot pozytywnie wpływa na bezpieczeństwo. Przypominają jednak, że jest to system wspomagający kierowcę, a nie wyręczający go. Prowadzący pojazd w dalszym ciągu musi zachowywać ostrożność, a w sytuacji awaryjnej reagować samodzielnie, nie zdając się na system.
Jednocześnie zakończyło się śledztwo w sprawie wypadku samochodu Tesli ze skutkiem śmiertelnym, do którego doszło w ubiegłym roku. Okazało się, że kierowca miał 7 sekund, aby spróbować się uratować, zanim prowadzony przezeń pojazd zderzył się z ciężarówką. Urząd uznał, że to wystarczająca ilość czasu. Jednak kierowca podobno oglądał film o Harry Potterze.
