Prezydent Jacek Sutryk usiłuje przekonać wrocławian, że nie prowadzi wojny z kierowcami. Permanentne korki kiedyś się skończą, miejski tabor nie będzie się psuć a najdłuższa trasa autobusowo-tramwajowa na Nowy Dwór poprawi przepustowość w mieście.
Na efekty wszystkich remontów i dokończenie inwestycji trzeba cierpliwie czekać mniej więcej trzy lata. Uruchomienie Dworca Świebodzkiego miałoby kapitalne znaczenie ale ten projekt, ze względu na koszt przystosowania – w ramach Wrocławskiego Węzła Komunikacyjnego – ciągle jest odsuwany.
Ostatnio we wrocławskiej prasie sporo czasu poświęcono kosztom społecznym związanym z postojem aut w zakorkowanym mieście. Wyłączanie ulic z ruchu aut i tworzenie buspasów przy dużych inwestycjach drogowych w mieście, to nie jest dobre rozwiązanie ani dla kierowców, ani dla mieszkańców, którzy muszą wdychać spaliny z samochodów.
Radny Robert Grzechnik i radny osiedla Oporów Paweł Przystawa, przedstawili ciekawą analizę kosztów społecznych. W odpowiedzi prezydent Jacek Sutryk mówił o „prymitywnych populistach”.
W 2019 roku, każdy z wrocławskich kierowców spędził średnio o 7,5 godziny dłużej w korkach niż w roku 2018, twierdzi radny Grzechnik.
Mnożąc ten wynik, przez liczbę kierowców oraz średnią godzinową płacę, mamy obraz kosztów społecznych poniesionych w wyniku decyzji transportowych Magistratu w 2019 roku. Wynoszą one, ostrożnie szacując, 90 milionów zł rocznie.
Każdy kto obserwuje sytuację kierowców widzi, że zeszłoroczne zmiany w organizacji ruchu, doprowadziły do „dokorkowania” Wrocławia. Do tej pory, nie mieliśmy jednak dokładnych danych, ponieważ Miasto unikało szczegółowych odpowiedzi dotyczących utrudnień w ruchu samochodowym.
Odpowiedź możemy jednak znaleźć, dzięki firmie TOM TOM, która prowadzi ranking najbardziej zakorkowanych miast na świecie. Wrocław w 2018 roku, znajdował się na 51 miejscu rankingu, a w 2019 roku „awansował” (im bliżej podium tym większe korki) na 41 pozycję, wyprzedzając m.in. Paryż.
Firma TOM TOM prowadzi swój ranking w oparciu o „Współczynnik zatorów”, który pokazuje ile dodatkowego czasu stracimy na daną podróż w wyniku korków. Współczynnik Zatorów dla Wrocławia, w 2019 roku wynosił 39% (wzrósł o 4%w porównaniu do roku 2018). Oznacza to, że trasę, którą bez korków pokonalibyśmy w 1000 sekund, w 2019 roku przejeżdżaliśmy w 1390 sekund (o 40 sekund dłużej niż w roku 2018). Na koniec zapamiętajcie słowa powtarzane często przez przedstawicieli koalicji rządzącej naszym miastem: „WROCŁAW NIE PROWADZI WOJNY Z KIEROWCAMI!”
Z kolei Paweł Przystawa dodaje, że koszty o których wspomniał radny Robert Grzechnik, są w rzeczywistości o wiele wyższe.
Proszę zauważyć, że wyliczenia opierają się na średniej kosztów które nie uwzględniają kosztów paliwa, amortyzacji pojazdów, ale i również kosztów poniesionych ze zdrowiem że względu na większą emisję spalin do atmosfery z powodu stania aut w korkach, a ten właśnie koszt jest moim zdaniem najważniejszy i bezcenny !!!