Choć opozycja w przeszłości próbowała się zjednoczyć (pamiętna Koalicja Europejska w wyborach do europarlamentu), to jednak zakończyło się to kompletną klęską. Przejąć władzy nie udało się też w kolejnych wyborach i od tamtego czasu pojawiają się coraz to nowe pomysły na walkę z partią rządzącą.
Wiele wskazuje przy tym, że relacje między ugrupowaniami opozycyjnymi nie są najlepsze. Rzeczniczka Lewicy w swoim wpisie na Twitterze oskarżyła PO i PSL o… „forsowanie ciepłych kluch”. Przedstawiła też pomysł na „obalenie PiS”.
– By obalić PiS, konieczne jest zjednoczenie opozycji. Jest to możliwe pod warunkiem, że PO i PSL zrezygnują teraz z forsowania ciepłych kluch zamiast realnej i bezkompromisowej walki o prawa człowieka (legalna aborcja, równość małżeńska)
– napisała Anna Maria Żukowska.
Dziś do dyskusji o pomysłach na obalenie PiS włączył się Tomasz Lis.
Na ile te koncepcje są racjonalne? Internauci komentujący podobne wpisy przede wszystkim zwracają uwagę na jeden podstawowy fakt: władzę zmienia się… wygrywając wybory. A do tego Lewicy bardzo daleko.
Źródło: niezalezna.pl