**Czy biorąc udział w politycznym wiecu w godzinach urzędowania wójt gminy Miękinia Jan Marian Grzegorczyn nienależycie wypełniał swoje obowiązki? Tak uważa mieszkaniec Lutyni, radny powiatu średzkiego Daniel Uszyński, który złożył skargę na wójta.**
19 maja Bronisław Komorowski zabiegał we Wrocławiu o głosy wyborców. W wiecu brały osoby starannie wyselekcjonowane, byli to głównie działacze Platformy Obywatelskiej. Przedwyborcze spotkanie odbyło się ok. południa, czyli w czasie, kiedy samorządowcy powinni być w pracy. Z pewnością wielu z nich zadbało o to, żeby wziąć urlop, ale nie wszyscy. Z listy obecności wójta gminy Miękinia Jana Mariana Grzegorczyna wynika, że we wtorek 19 maja 2015 roku był w pracy. Pojawia się zatem pytanie, ile czasu Grzegorczyn poświęcił tego dnia na wykonywanie obowiązków wójta, a ile na uczestnictwo w wyborczym spotkaniu Komorowskiego?
W sieci po tym wydarzeniu pojawiły się filmy i zdjęcia. Bez większego wysiłku można zauważyć obecność na wiecu Jana Mariana Grzegorczyna.
25 października 2010 roku, zarządzeniem nr 160/10 wójt wprowadził w Urzędzie Gminy Miękinia kodeks etyczny urzędnika. Z § 5, ust. 1, pkt 1 jednoznacznie wynika, że urzędnik nie angażuje się w działania o charakterze politycznym.
Były radny gminy Miękinia Robert Jarosław Bogusławski, który podczas wiecu wyborczego Komorowskiego był we Wrocławiu, ale „po drugiej stronie ulicy”, przyznaje, że wójt nie był tam odosobniony. Z relacji mieszkańca Pisarzowic wynika, że w wiecu uczestniczyli także pracownicy spółek z udziałem Gminy Miękinia.
W grudniu do Rady Gminy Miękinia wpłynęła skarga byłego sołtysa Lutyni, obecnego radnego powiatowego z ramienia PiS, na działalność wójta. Daniel Uszyński zarzuca wójtowi nienależyte wypełnianie obowiązków. Twierdzi, że w tym czasie powinien służyć mieszkańcom gminy, a nie Komorowskiemu.
>–W tym czasie jako klient, mieszkaniec gminy Miękinia nie byłem w stanie spotkać się z wójtem, a co za tym idzie nadać biegu sprawie związanej z moją działalnością na rzecz społeczności lokalnej – mówi radny z Lutyni.
>”Ten czas, jak wynika z listy obecności, wójt powinien spędzić w pracy, poświęcając go na realizowanie zadań na rzecz mieszkańców gminy Miękinia. W moim odczuciu obecność wójta Jana Mariana Grzegorczyna na wiecu o charakterze czysto politycznym była niedopełnieniem obowiązków i wielce niestosowna. Uważam, że nie może mieć miejsca taka sytuacja, że urzędnik opłacany z publicznych pieniędzy w czasie, kiedy powinien wykonywać swoje obowiązki, angażuje się w politykę – czytamy w uzasadnieniu skargi.
Co na to wójt? Jak nas poinformowała sekretarz gminy Małgorzata Dyrda, „skarga jest rozpatrywana zgodnie z kpa”.
Mieszkaniec Lutyni swoją skargę kieruje również do wiadomości wojewody dolnośląskiego i Prezydenta RP.