Pierwsza w tym roku sesja rady miejskiej dotyczyła wzrostu nakładów na inwestycje, powiększenia strefy ekonomicznej i sytuacji osób niepełnosprawnych. Jednak to podwyżka opłat za deszczówkę wywołała najbardziej emocjonującą dyskusję.
Jeszcze w tym roku wrocławianie będą płacić za odprowadzenie jednego metra sześciennego wody deszczowej 1,59 zł. Klub Rafała Dutkiewicza z Platformą postulował, aby wraz z rokiem 2016 wyrównać tę kwotę z kosztem odprowadzania ścieków (4,64 zł dla gospodarstw domowych). Decyzji bronił prezes MPWiK Zdzisław Olejczyk:
-Nie chodzi o system, w którym zwykli mieszkańcy będą płacić po kilka złotych, a o duże firmy, które bez opamiętania pompują wodę do kanalizacji – przekonywał. – Chcemy zmotywować je do budowy systemów magazynujących wodę. Wcześniej Urszula Mrozowska (RDZP) tłumaczyła, że do tej pory spółka dobrze sobie radziła w kwestiach finansowych:
-Firma dzięki dyscyplinie finansowej sukcesywnie realizuje swoje zadania. Aczkolwiek rozumiem opozycję i jej prawo do krytyki – mówiła radna.
Przedstawiciele opozycji drążyli dalej:
-Czy jak spółka ma miliard zobowiązań to dobrze czy źle? – ironizował Krystian Mieszkała (PiS) – Wprowadzenie tego parapodatku pozwala jedynie na dalszy transfer pieniędzy.
Radni rządzącej koalicji przekonywali jednak, że MPWiK dobrze wywiązuje się ze swoich zadań. Wytykali przy tym opozycji brak konsekwencji:
-Na sesji nadzwyczajnej opozycja mówiła, że spółki nie przynoszą dochodów. Teraz lament, że MPWiK będzie zarabiać – szydziła z oponentów Agnieszka Kędzierska (RDZP).
W odpowiedzi opozycyjni radni przekonywali, że wspomniany zysk jest jedynie efektem działań księgowych i nie ma on większego znaczenia, skoro wpływy pochodzą od mieszkańców. Ostatecznie uchwała została przyjęta, jednak nie tylko kwestia opłat za deszczówkę emocjonowała radnych. Grażyna Kordel (PiS) i Sebastian Lorenc (Bezpartyjni Samorządowcy) dopytywali o termin podłączenia kolejnych osiedli do kanalizacji. Krzysztof Szczerba (PiS) pytał natomiast, czy MPWiK ma zamiar udzielać kolejnych pożyczek podmiotom zewnętrznym.
-Życzę panu radnemu, aby znalazł się ktoś, kto pożyczy mu pieniądze, gdy będzie w trudnej życiowej sytuacji – odpowiadał prezes spółki, Zdzisław Olejczyk. – My jesteśmy jak rodzina spółek miejskich i pomagamy sobie, gdy ktoś ma kłopoty.
Prezes wyjaśniał też, dlaczego podwyżki są nieuniknione:
-Musimy dbać o rozsądny ekonomicznie system, w którym opłaty mają oparcie w kosztach. Interwencyjne obniżanie opłat za wodę to powrót do czasów słusznie minionych – przekonywał.
Dalsza część obrad minęła w spokojniejszej atmosferze, aczkolwiek zgrzyt nastąpił podczas głosowania nad uchwałą dotyczącą zwiększenia nakładów na inwestycje. Koalicja postulowała przeznaczenie 3,364 mld złotych w ramach Wieloletniego Planu Inwestycyjnego w latach 2015 – 2019 (początkowo kwota ta miała wynieść 3,174 mld złotych). Głos zabrał Marcin Krzyżanowski (PiS):
-Inwestycje są ważne i mają nasze poparcie. Mam tu na myśli most wschodni czy obwodnicę Leśnicy. Z drugiej jednak strony obecny budżet jest kontynuacją dawnej polityki miasta. Zbyt mało środków przeznaczono np. na rozwój komunikacji miejskiej i osiedli peryferyjnych. Dlatego będziemy przeciwni – tłumaczył.
Bohdan Aniszczyk (RDZP) próbował dociec, skąd opór PiS-u:
-Nie było wniosków ze strony PiS. Pewnie dlatego, że aby komuś coś dać, trzeba też komuś zabrać – zastanawiał się radny.
Rafał Czepil (PiS) odpowiedział, że jego klub składał swoje wnioski, lecz w większości zostały one odrzucone podczas obrad dotyczących budżetu. Sugerował, że budżet miasta i WPI to naczynia połączone. Sebastian Lorenc (BS) przekonywał przy tym, że na realizację projektów opozycji potrzeba mniej pieniędzy niż na przeszacowaną o 200 milionów zł budowę Narodowego Forum muzyki czy wartą tyle samo organizację World Games. Ostatecznie jednak poprawkę przegłosowano. O dziwo, w dalszej części obrad radni wszystkich klubów byli jednomyślni. W ten sposób przegłosowano zaprezentowany przez Dariusza Ostrowskiego z Agencji Rozwoju Aglomeracji Wrocławskiej projekt rozszerzenia strefy ekonomicznej. Rajcy byli także zgodni wobec pomysłu zwiększenia ulg dla rodziców posyłających dzieci do żłobków oraz projektu aktywizacji osób niepełnosprawnych. W tej kwestii głos zabrał Michał Piechel (PiS), który dopytywał o praktyczne działanie programu. Radny sugerował też kilka poprawek dotyczących kwestii formalnych. Dla mieszkańców regionu najważniejszym wydarzeniem minionej sesji było jednak wystosowanie apelu do władz państwowych o budowie drogi S8. Tutaj także panowała jednomyślność. Wcześniej podobną decyzję podjęły już władze sejmiku wojewódzkiego. Wszystko wskazuje na to, że zeszłoroczne protesty mieszkańców na słynącej z wypadków drodze przynoszą pierwsze efekty.