Studia doktoranckie nie są w pełni skutecznym sposobem kształcenia kadr naukowych. Liczba doktorantów w ostatnich latach znacząco wzrosła, jednak średnia liczba obronionych prac doktorskich ledwie przekracza 40 proc. NIK wskazuje, że stosunkowo łatwa dostępność studiów doktoranckich i masowe kształcenie doktorantów, z których część nie jest przygotowana do rozpoczynania kariery naukowej, może wzbudzać poważne wątpliwości co do jakości i skuteczności takiego nauczania.
W ostatnich latach liczba uczestników studiów doktoranckich wzrosła o 40 proc. Wzrost ten dotyczył przede wszystkim uczestników stacjonarnych studiów doktoranckich, które są finansowane lub współfinansowane ze środków publicznych. Mimo tej tendencji w Polsce odnotowano nieco niższy wskaźnik udziału doktorantów w populacji wszystkich studentów (2 proc.) od średniej dla krajów Europejskiego Obszaru Szkolnictwa Wyższego (3 proc.).
-Przyczyną tej sytuacji może być występujący w naszym kraju dość wysoki (40 proc.) wskaźnik skolaryzacji czyli stosunek liczby osób studiujących w wieku 19-24 lata do całej populacji osób w tym wieku – ocenia Najwyższa Izba Kontroli.
NIK zauważa, że wraz ze wzrostem liczby uczestników studiów doktoranckich, spadła liczba pracowników naukowo-dydaktycznych zatrudnionych w uczelniach publicznych lub instytutach naukowych na stanowiskach asystentów (jest to inna możliwość uzyskania stopnia naukowego doktora). W rocznikach akademickich 2008/2009 – 2012/2013 liczba asystentów zmniejszyła się prawie o dwa tysiące (z 11 844 do 9 914). W tym samym czasie liczba doktorantów w uczelniach publicznych wzrosła z 27 743 do 36 340 osób. Doktoranci w uczelniach i instytutach coraz częściej pełnią te same funkcje co asystenci – prowadzą ćwiczenia ze studentami oraz wspomagają pracę zespołów badawczych.
-Stosunkowo łatwa dostępność studiów doktoranckich może powodować obniżenie jakości kształcenia kadr naukowych stopień doktora – podkreśla NIK. – Warto zauważyć, że jednostki prowadzące studia doktoranckie w dziedzinie nauk ścisłych i medycznych osiągały wyższą skuteczność kształcenia – 66 proc. ich absolwentów zdobywało tytuł doktora, niż jednostki realizujące studia humanistyczne i społeczne – tam tytuł uzyskiwało ok. 27 proc. absolwentów.
W ocenie NIK niekorzystny wpływ na skuteczność kształcenia na studiach doktoranckich mają: łagodne kryteria rekrutacji umożliwiające przyjęcie znacznej liczby osób, zbyt mało zajęć związanych z metodyką prowadzenia badań naukowych, niewielka oferta zajęć fakultatywnych rozwijających umiejętności zawodowe oraz niewystarczające mechanizmy motywacyjne np. niskie stypendia (w zależności od uczelni ich wysokość była zróżnicowana i wahała się pomiędzy ponad 900 a 2000 zł).
Czynnikiem dodatkowo demotywującym doktorantów jest niepewna perspektywa zatrudnienia. Badania potrzeb polskiej gospodarki nie wykazują, aby pracodawcy byli szczególnie zainteresowani zatrudnianiem osób ze stopniem naukowym doktora.
Prowadzenie studiów doktoranckich pozwala jednostkom naukowym uzyskiwać więcej środków publicznych pochodzących z dotacji. Wysokość dotacji udzielanej uczelniom przez Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego na prowadzenie działalności dydaktycznej jest uzależniona między innymi od liczby doktorantów. Natomiast uczelnie niepubliczne, prowadzące kształcenie na studiach doktoranckich w trybie stacjonarnym mogą otrzymywać tzw. dotację projakościową.
Źródło: NIK