W ubiegłym roku pani Marzena Rybska została wdową i od tej pory samotnie wychowuje czwórkę dzieci. Dzień po tragicznej, samobójczej śmierci męża dostała pismo, w którym właściciel mieszkania domagał się wyprowadzki całej rodziny do końca 2015 roku. Pismo nie było prawomocne, dlatego rodzina Rybskich nadal ma gdzie mieszkać. Jednak tylko do 11 czerwca…
Kilka miesięcy temu samotna matka otrzymała oficjalne wypowiedzenie najmu mieszkania. Wójt Gminy Wisznia Mała, Jakub Bronowicki, w oficjalnej odpowiedzi na interwencję posła Jacka Świata, napisał, że nie dysponuje wolnymi lokalami mieszkalnymi, które mogłyby zostać oddane w najem. Co więcej, Wójt nie odniósł się bezpośrednio do sytuacji samotnej matki. Stwierdził jedynie, że „rozumiejąc trudną sytuację rodziny Pani Rybskiej (…) propozycja zawarcia umowy najmu lokalu mieszkalnego zostanie złożona z chwilą pozyskania przez Gminę lokalu mieszkalnego spełniającego odpowiednie warunki”.
Pani Marzena zajmuje się wychowywaniem dzieci, jest zarejestrowana w urzędzie pracy (jako osoba bezrobotna). Żyje z różnego rodzaju zapomóg, nie ma pieniędzy na samodzielne wychowywanie dzieci i wynajęcie odpowiedniego lokalu mieszkalnego.
Kobieta twierdzi, że kierowniczka Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej zaproponowała, by wzięła kredyt i kupiła mieszkanie. Jak mówi mama czwórki dzieci, bezmyślność urzędniczki „zwaliła ją z nóg”.
Co się stanie z rodziną Rybskich? Czy do jednej osobistej tragedii musi dołączyć druga? Czy pani Marzena z czwórką dzieci wyląduje na bruku, a może znajdzie się w domu samotnej matki (zdarza się, że takim matkom ograniczane są prawa rodzicielskie, a dzieci trafiają do rodzin zastępczych lub domów dziecka)?
Czytaj więcej:
Wisznia Mała: Czy samotna matka z czwórką dzieci znajdzie się na bruku?