Przyjechał i poucza! Mark Dekan, prezes Ringier Axel Springer w trakcie swojego odczytu na konferencji we Wrocławiu, pouczał niezależnych dziennikarzy ze wschodniej Europy jak mają pracować. Zarzucił innym niż niemieckie media, że są upolitycznione i chodzą na pasku władzy oraz biznesu. Pan prezes zapomniał, że rządzone przez niego wydawnictwo, które wydaje w Polsce m.in. Newsweeka i Fakt, wspólnie z koalicją PO i PSL rządziło polskimi mediach przez lata.
Już w pierwszych słowach swojego wystąpienia MArk Dekan wpadł w histeryczny ton.
Wydaje mi się, że jeszcze nie jest za późno na przebudzenie. Ta wiadomość zawiera przekaz dotyczący dramatu.
– zaczyna tyradę Dekan.
Potem jest już tylko ostrzej. Prezes RAS przypomina kto tu rządzi, informując, że jego firma jest „wiodącym” wydawcą w Europie Środkowo-Wschodniej. Padają słowa o wzorowej wręcz niezależeności mediów wchodzących w skład niemiecko-szwajcarskiego giganta. Następnie zaczyna się połajanka niemieckiego prezesa wobec mediów wschodniej i środkowej Europy – przypomnijmy, że chodzi o media, które nie mają zagranicznego właściciela z Niemiec, czy Szwajcarii.
Nowi gracze wykorzystują okazję do tego aby stać się medium opiniotwórczym i przez to zwiększyć swoje wpływy w świecie polityki i biznesu.
– grzmi zatroskany narodową konkurencją Mark Dekan.
Ci nowi gracze powiązani są z partiami politycznymi (…), czy oligarchami reprezentującymi określone grupy biznesowe. Pozwólcie, że wyrażę się jasno, jest to nieuczciwa konkurencja, negatywnie oddziaływująca na zróżnicowany rynek wydawniczy w naszych demokratycznych społeczeństwach.
– podkreśla.
Wa dalszej części wystąpienia Mark Dekan ubolewa nad tym stanem, a nawet twierdzi, że cała sprawa „uderza w wydawców niezależnych”.
Pan Prezes z Niemiec ma krótką pamięć. Przecież to polskie pisma jego koncernu od lat realizowały polityczną koncepcję jednej tylko partii politycznej i jej biznesowych mecenasów. Newsweek Polska, Forbes, a nawet bulwarówka Fakt bez pardonu uderzają w nową władzę, posługując się często manipulacją i brakiem obiektywizmu. Wcześniej ich „dociekliwość” nie była taka radykalna.
Dobrze też na tym zarabiali. Jak przedstawił Parlamentarny Zespołu ds. Obrony Wolności Słowa, łącznie w latach 2008-2012, Newsweek zgarnął 45 proc. środków z poszczególnych ministerstw i Kancelarii Prezesa Rady Ministrów na ogłoszenia i komunikaty w środkach masowego przekazu.
źródło: wpolityce.pl
fot: wpolityce.pl