Angela Merkel może nie mieć tylu głosów, aby wygrać samodzielnie wybory w Niemczech i będzie potrzebować koalicji z Zielonymi. Jeśli do tego dojdzie, wówczas na czele niemieckiego ministerstwa spraw zagranicznych może stanąć Cem Özdemir, wiceszef Zielonych – muzułmanin. – Byłoby to wydarzenie symboliczne – jeden z największych krajów członkowskich Unii Europejskiej z ministrem spraw zagranicznych, który jest wyznawcą islamu – mówi portalowi Niezalezna.pl Ryszard Czarnecki, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego.
Cem Özdemir to niemiecki polityk pochodzenia tureckiego, poseł do Bundestagu i były deputowany do Parlamentu Europejskiego, a także współprzewodniczący niemieckich Zielonych. Jest muzułmaninem. Obecnie pojawiają się głosy, że w niedalekiej przyszłości może zostać ministrem spraw zagranicznych Niemiec.
Mieliśmy już Sayeedę Warsi – sekretarz stanu w MSZ Wielkiej Brytanii – która była pierwszą w historii muzułmanką, jaka weszła w skład brytyjskiego rządu. Jednak żaden z pierwszych krajów członkowskich Unii Europejskiej nie miał w historii ministra muzułmanina odpowiedzialnego za politykę zagraniczną
– podkreśla w rozmowie z Niezalezna.pl Ryszard Czarnecki.
To byłoby jednak przekroczenie pewnej bariery dźwięku, choć oczywiście byłoby też zgodne z pewną tendencją w Europie Zachodniej. W rządach Republiki Francuskiej – czy to rządzie Nicolasa Sarkozy’ego, czy Francois Hollande’a – są po dwie trzy osoby oficjalnie wyznające islam. Natomiast jeszcze nigdy nie było szefa MSZ-tu, więc byłoby to wydarzenie symboliczne – jeden z największych krajów członkowskich Unii Europejskiej z ministrem spraw zagranicznych, który jest wyznawcą islamu
– zaznacza wiceszef Parlamentu Europejskiego.
W Niemczech, Francji, Wielkiej Brytanii są milionowe wspólnoty wyznawców islamu. I ich awans postępuje, zwłaszcza w strukturach politycznych, ale także medialnych. Oznacza to tylko jedno, w Unii Europejskiej jest nie tylko coraz więcej muzułmanów procentowo, ale i jest ich coraz więcej w europejskich elitach. Wzrasta ilość muzułmańskich wyborców, a w związku z tym politycy zachodnioeuropejscy stają się ich zakładnikami – nie chcą ich drażnić, nie chcą tracić ich głosów
– dodaje Czarnecki i podsumowuje: – Jest to taka samonakręcająca się spirala. Nie komentuję tego, stwierdzam jedynie fakt.
źródło: http://niezalezna.pl/84349-muzulmanin-szefem-msz-niemiec-bylby-pierwszy-taki-przypadek-w-historii
fot.: youtube.com