Przez długie lata Hanna Lis zarabiała krocie na „gwiazdorskim kontrakcie” – podobnie zresztą jak jej mąż Tomasz. Teraz, gdy straciła posadę, żali się, że musi oszczędzać. Uderza w dramatyczne tony wykorzystując do tego dzieci i chorą mamę. Żałosne. Tabloidy złapały się jednak na ten lep. „Zaczął się jej dramat życiowy” – pisze „Super Express”. Równocześnie Lisowa chwali się wakacjami na greckiej wyspie i startem nowego programu. Litości!!!
Hanna Lis udzieliła ckliwego wywiadu magazynowi „Viva”. Pojawiają się tam takie absurdy, że nóż w kieszeni…
– Utrata pracy i środków do życia, bo wbrew temu, co się mówiło, nie dostałam żadnej odprawy, nie jest czymś szczególnie przyjemnym, gdy ma się na utrzymaniu dwoje dzieci i chorą mamę – wyznała w wywiadzie dla „Vivy”.
Później jeszcze raz wykorzystuje najbliższych do takich gierek.
– Nigdy nie byłam szczególnie rozrzutna, a teraz muszę być bardzo oszczędna, bo od stycznia nie zarabiam, a muszę zapewnić byt dzieciom i mamie – stwierdziła.
A mąż gdzie?
Osobny akapit trzeba poświęcić streszczeniu wywiadu, jakie pokazało się na stronie „Super Expressu”. Ci to dopiero popłynęli…
„Kiedy w 2007 r. wyszła za showmana Tomasza Lisa (50 l.), wydawało się, że wreszcie świat stoi przed nią otworem. Niestety, pech nie opuszczał pani Hanny. W styczniu tego roku straciła posadę w „Panoramie” w TVP 2 i zaczął się jej dramat życiowy”
albo
„Dziś musiała nauczyć się nowego życia. Sama musi stawić czoło wszystkim problemom” i jeszcze „Ma nadzieję, że wkrótce podły los się odmieni”
I teraz hit
„Na razie Lis ładuje swoje akumulatory na greckiej wyspie Mykonos”
No to bidula…