„I ten człowiek, ostatnia nadzieja czerwonych, doprowadził do kroczącego zamachu stanu w Polsce, opierając się na kulawym prawodawstwie, wynikającym z konstytucji skleconej przez pijanego Kwaśniewskiego i niezdarnego Mazowieckiego 20 lat temu” – mówił Marian Kowalski w audycji „Idź pod prąd”.
„Cała ta sprawa z Trybunałem Konstytucyjnym jest już tak zagmatwana i wielowątkowa, że nikt zdrowy psychicznie, zwłaszcza normalny Polak, nie jest w stanie powiedzieć o co tak naprawdę chodzi, (…) nikt rozsądny nie jest w stanie wymienić z pamięci toku wydarzeń” – mówił Kowalski.
Polityk tłumaczył, że jednak wytłumaczenie jest proste. Jego zdaniem prezes TK dążył do przeprowadzenia „swoistego zamachu stanu”.
„Zamiast demokracji miała być trybunałokracja” – zaznacza Kowalski. Ani prezydent, ani parlament, miały nie mieć takiego znaczenia jak głos prezesa Rzeplińskiego. „Bo to co się ubździ panu Rzeplińskiemu jest najważniejsze” – stwierdził.
„I ten człowiek, ostatnia nadzieja czerwonych, doprowadził do kroczącego zamachu stanu w Polsce, opierając się na kulawym prawodawstwie, wynikającym z konstytucji skleconej przez pijanego Kwaśniewskiego i niezdarnego Mazowieckiego 20 lat temu” – mówił dalej Kowalski.
„Na podstawie tej niedoskonałej, przeterminowanej konstytucji, skleconej w wyniku zgniłych kompromisów pookrągłostołowych, państwo polskie ma być niezdolne do przeprowadzania jakichkolwiek reform” – dodał. Podkreślił również, że prezes TK ma blokować wykonywanie woli narodu.
Kowalski na koniec konkluduje, że precedensem jest fakt, że człowiek nieznany jeszcze rok temu, dziś niszczy demokrację z pomocą „posiłków z rozmaitych stron świata”.