Relacja przedstawiona przez matkę chłopaka, różni się od pierwotnych zeznań jakie miał zaprezentować 21-latek na przesłuchaniu.
– W miniony piątek Sebastian wyjechał z galerii Niwa po godzinie 18.30. Na rondzie skręcił w lewo w kierunku dworca kolejowego. Nie słuchał muzyki. Panel radia samochodowego leżał w schowku w futerale. Stan zużycia baterii smartfona również nie pozwalał na włączenie jakiejś aplikacji muzycznej. Fiatem seicento 20-latek podążał ulicą Powstańców Śląskich, zbliżając się do skrzyżowania z ulicą Orzeszkowej, w którą zamierzał skręcić – mówiła.
Portal pytał również o zdarzenia sprzed wypadku.
– Przed skrętem (w lewo – przyp. aut.) zobaczył niebieskie sygnały świetlne. Żadnych sygnałów dźwiękowych nie było. Drugi z samochodów nie miał migających niebieskich świateł i pojawił się dosłownie w momencie. A syn patrzył do lusterka, a nawet odwrócił się za siebie przed rozpoczęciem skrętu – usłyszeli dziennikarze.
Według zeznań matki młodzieńca, ten miał włączyć kierunkowskaz, a kiedy dostrzegł niebieskie migające światła, zjechał jeszcze na prawą część jezdni, stając przy krawężniku, by przepuścić pojazd z niebieskimi światłami. Jak czytamy, „za fiatem seicento zatrzymały się dwa lub nawet trzy samochody”
Kobieta opisała również wydarzenia jakie miały miejsce po zderzeniu się aut.
– Jak mówił syn, za seicentem zatrzymały się dwa lub nawet trzy samochody. Po wypadku funkcjonariusze BOR kazali im (kierowcom tych aut – przyp. red.) odjechać z miejsca zdarzenia. Nie spisali tych ludzi, ani tablic rejestracyjnych. Przepuścili samochody, które stały za synem i zaczęli zabezpieczać miejsce zdarzenia – zrelacjonowała matka 21-latka.
Źródło: FaktyOświęcim, Telewizja Republika
Taaaa juz basnie i legendy sowy z budki zaczynaja sie POjawiac. Kretactwa matactwa pasujace do tych POlitrukow.
To prawda!….to ich domena!!!!!
Pier…. kotka za pomoca mlotka !
Sranie w banie
Trzeba się uczyć od PO, jeśli (mam nadzieję, że nie) kiedykolwiek dojdą – POpaprancy – do władzy, to trzeba im tak samo umilić życie.
PO dorwało się do tego wypadku , teraz PO,wskie Złodziejstwa i Afery poszły pod dywan .
Jeszcze można zapytać wujka kierowcy może on coś wie. POrąbane towarzystwo będzie pisać scenariusze. Tylko kto wam uwierzy.
Dwudziestojednolatek i panel w schowku a smartfon rozładowany? Przecież on by się nie ruszył z domu bez dudnienia i smsów. Cisza to nie jest naturalne środowisko dla młodzieży w tym wieku. Dostał by chyba ataku histerii.
Ze słów matki wynika,że kierowca BOR-u specjalnie uderzył w samochód Sebastiana ,który zjechał nawet na prawo i się zatrzymał. Jakieś nie znane moce przeniosły go na środek jezdni i kazały wymusić pierwszeństwo przejazdu skręcając w lewo z prawego pasa. Cuda panie ,cuda .
Szkoda że ten co pisał ten artykuł jest tak pierdolniete,!!!