Nie tylko szef Nowoczesnej zalicza wpadki. Posłanki od Petru idą w ślady swojego lidera i błyszczą w mediach „złotymi myślami”.
Joanna Scheuring-Wielgus w programie Onet Rano , w rozmowie z Bartoszem Węglarczykiem krytycznie odniosła się do wszechobecnego w internecie hejtu, ale już w internetowych trollach opłacanych przez partie polityczne nie widzi nic złego.
Posłanka Nowoczesnej potępiła hejt, który w internecie stał się powszechnym zjawiskiem.
Jest gorzej dlatego, że jest internet. Jest internet, świat wirtualny, w którym bardzo często, bardzo wiele osób staje się trollami. Trzeba o tym mówić głośno. Jest mnóstwo trolli, czyli osób wynajętych przez partie polityczne, którym się płaci za to, żeby podkręcać atmosferę wokół danej informacji
—mówiła i zaczęła tłumaczyć na czym polega to zjawisko.
Można powiedzieć, że Scheuring-Wielgus jest „taka i owaka”, i tego dnia trolle internetowe piszą na wszystkich forach, że ona jest taka. I ta informacja zaczyna żyć swoim życiem. Po tej sytuacji w szkole (wykład o Żołnierzach Wyklętych zakłócony przez posłankę – przyp.red.), w przeciągu 25 minut, pod jednym z moich postów na Facebooku dostałam dziewięćset negatywnych komentarzy, prawie identycznych. Zachowują takie rzeczy , bo to pokazuje siłę trollingu w Polsce
—skarżyła się Scheuring-Wielgus.
Węglarczyk przerwał ten wywód i zapytał czy Nowoczesna ma swoich trolli.
Nie, my nie mamy pieniędzy. Trolling kosztuje od złoty pięćdziesiąt do pięciu złotych
—wypaliła Scheuring-Wielgus i wywołała tym stwierdzeniem wybuch śmiechu u Bartosza Węglarczyka.
Trolle mają PiS i PO. Dla mnie to zjawisko jest przerażające… i dlatego zajęłam się hejtem i mową nienawiści. Staram się to zwalczać
—ciągnęła posłanka Nowoczesnej, która nawet nie zorientowała się co powiedziała i że sama sobie zaprzecza.
Ot, kolejny pokaz Nowoczesnej logiki…
wpolityce.pl /onet rano
Jak Nowoczesna nie ma troli, a pani Joasia i jej nieocenione koleżanki, po co wydawać kasę na niewiadomo kogo, jak ma się swoich prima sort i za bezcen.