Radio Wrocław donosi o skargach mieszkańców składanych przez mieszkańców wałbrzyskiego Sobięcina.
Chodzi o nielegalne wydobycie węgla w tzw. biedaszybach. Gdzieniegdzie cenny surowiec zalega kilkanaście centymetrów pod ziemią. Drążone przez kopaczy otwory mogą stanowić zagrożenie dla osób trzecich i zwierzyny. Mimo ponawianych zgłoszeń i skarg składanych przez mieszkańców, nielegalny proceder nadal trwa.
Policja i miejskie władze deklarują, że teren jest monitorowany i nie ma tolerancji dla takich zachowań. Jednak poszukiwanie węgla na własną rękę to tylko wykroczenie. Sąd wymierza karę grzywny, do więzienia można trafić na miesiąc. Najczęściej biedaszybnicy po odsiadce podejmują działalność na nowo.
Gdy na początku lat 90. XX wieku zamknięto kopalnie w Wałbrzychu, doszło do uaktywnienia się biedaszybów. Wiele z nich powstało bezpośrednio po II wojnie światowej. W pewnym momencie przy nielegalnym wydobyciu węgla pracowało kilka tysięcy ludzi. Na obecną chwilę są to pojedyncze przypadki, niemniej stanowią czynnik ryzyka.
Źródło: Radio Wrocław