„Staram się nie przekraczać granic własnych kompetencji i nie mówię ludziom, na kogo głosować. A że opinie publiczną może kształtować kabaret czy „Ucho Prezesa”? Pewnie może, ale na dwoje babka wróżyła. Bo jedni powiedzą, że szydzimy, a inni – że ocieplamy wizerunek, nie ma co się przejmować” – mówi w rozmowie z Robertem Mazurkiem w „Dzienniku Gazecie Prawnej” Mikołaj Cieślak- aktor i kabareciarz.
Cieślak w „Uchu Prezesa” wciela się w rolę Mariusza – czyli szefa MSW Mariusza Błaszczaka. Serial kabaretowy bije rekordy popularności. Każdy nowy odcinek jest szeroko komentowany.
Jesteśmy bardzo wyczuleni na oskarżenia, że robimy ten serial na zamówienie, w domyśle polityczne, bo wszystkie duże telewizje w Polsce są polityczne. Gdybyśmy dogadali się z TVP i mieli zagwarantowaną pełną niezależność, to i tak byłoby podejrzenie, że robimy to na zlecenie
—podkreśla Cieślak i ubolewa, że media publiczne i prywatne są upolitycznione i wyolbrzymiają wszystkie wydarzenia w jedną lub drugą stronę. Kabareciarz pokpiwa jednak z histerii wielu osób, które twierdzą, że przestały czuć się wolne i zabiera się im swobody, ale nie potrafią powiedzieć o co im chodzi.
(…) jakich swobód, to ci już wyłożyła Magdalena Jethon. To jest ten poziom refleksji, który obserwujemy w środowisku. Nie czuję, by mi jakieś swobody odbierano
—powiedział Mazurkowi odnosząc się do słynnego wywiadu z Magdą Jethon.
Mikołaj Cieślak przyznał też, że środowisku show-biznesu nie przystoi głosowanie na PiS.
Można głosować również na inne partie, byle nie na PiS. Na Kaczyńskiego się nie głosuje i tyle. Bo dyktatura, faszyzm i ograniczenie swobód obywatelskich
—opisuje.
Aktor opisał też pewną sytuację, po której w ”środowisku” został okrzyknięty pisowcem.
To była próba imprezy kabaretowej i ja, mając podpięty mikrofon, rzuciłem do kogoś: „Chyba nie myślicie, że państwo polskie zrobiło wszystko, by wyjaśnić Smoleńsk?”. I zapanowała grobowa cisza! Potem podchodzi do mnie jeden z artystów i szepcze: „Ja też tak myślę”. Co się dzieje? Nie możemy głośno powiedzieć, że nie wierzymy, iż państwo, które jego minister określił jako „ch…j, d…a i kamieni kupa” zrobiło wszystko dla swojego prezydenta!
—mówił Mikołaj Cieślak i zaznaczył, że po prostu chciałby żeby wszystkie okoliczności katastrofy zostały rzetelnie zbadane.
wpolityce.pl /„Dziennik Gazeta Prawna”
A środowisko PIS moze olać takich artystów i Cieślak bedzie się wygłupiał na scenie zdychającego KOD-u
Jak się nie zeszmacisz to się nie wzbogacisz , pamięta pan panie Mikołaju.
Panie Cieslak w dupie mam na kogo glosujesz.Pytam jak dlugo bedziecie bombardowac nas telewidzow odgrzewanymi kotletami.Wypaliliscie sie i zamaiast tworzyc cos nowego bawicie sie w konferansjerow.Juz nie wspomne jakie miernoty zapraszacie do programu.