Trwa sesja Rady Miasta, nerwowość na sali sesyjnej jest szczególnie odczuwalna dla radnych z powodu obecności na galerii Partii Zielonych. Protestują, bo od października ubiegłego roku, Miasto, mimo zapewnień, nie podjęło żadnych działań w sprawie pomocy osobom szczególnie zagrożonym przemocą domową. Chcą również zdyscyplinować radnych i spowodować odrzucenie absolutorium. Mają ze sobą transparenty „Czerwona kartka dla prezydenta”, „Czerwona kartka dla radnych”, „Miasto nie tylko dla elyt”. „Żądamy kryterium-Przemoc w rodzinie” i „Prezydencie zrealizuj obietnice”.
Dzisiaj z Razem Wrocław, jesteśmy w dwóch sprawach na sesji, mówi rzecznik Zielonych Maciej Słobodzian,
Sprawa absolutorium i kryterium przemocowego. Chodzi o punktację przy przydzielaniu mieszkań komunalnych osobom zagrożonym. Sprawę pół roku temu zgłosiła Irena Terpołowska aby RM przyjęła ten wniosek, podobnie jest w innych miastach, gdzie ofiary przemocy domowej mają dodatkowe punkty przy staraniu się o lokal mieszkalny. Nie wiemy dlaczego sprawa trafiła do przysłowiowej zamrażarki, a przecież radni złożyli obietnicę, nawet zobowiązali się na sesji w październiku 2016 roku, że podejmą odpowiednie działania, że powstanie specjalny zespół, który zbada nasz wniosek, ogłosi kryteria przyznawania punktacji, itd. Ponoć dopiero jutro ma zebrać się ten zespół. Dlaczego czekali tyle miesięcy?
Natomiast w sprawie absolutorium – widzimy, że prezydent Rafał Dutkiewicz perfekcyjnie opanował siedzenie na stołku przez półtorej dekady, wydawało się, że choć symbolicznie dostanie czerwoną kartkę, bo nią zasłużył. Ale Dominik Kłosowski jest pragmatykiem, to człowiek prezydenta, nie wychyli się. Czy to jest naiwność SLD, która wierzy w obietnice prezydenta?
MP