Trzy lata temu zamknięto czynną zajezdnię Dąbie, dziś zakupiono 40 tramwajów i nie ma ich gdzie garażować! W 2014 roku zajezdnia tramwajowa Dąbie została zamknięta i MPK oddało ją Miastu. Wrocławscy politycy nie wiedzieli co zrobić z obiektem więc ogłosili konkurs. I tak oto czynna zajezdnia tramwajowa, została zamieniona w Centrum kulturalne.
Nikt z polityków i urzędników nie pomyślał, że skoro w kampanii obiecuje się nowe połączenia tramwajowe to na tych liniach będą musiały jeździć nowe tramwaje. Dziś MPK zamówiło „nieużywane” tramwaje (nie piszę „nowe”, bo to przestarzałe konstrukcje), na które nie ma miejsca w pozostałych portach, dlatego miasto szuka lokalizacji dla nowego obiektu w którym tramwaje będą garażowane. Jest już nawet pomysł na nową przystań dla tramwajów na Żernikach (proponowany przez stowarzyszenie „Nowy Wrocław”), która miałaby kosztować, bagatela, 300 mln zł!
Rzecznik MPK argumentuje: „Przebudowa starych obiektów mija się z celem. Zajezdnia to nie tylko parking dla tramwajów, ale też warsztaty, dlatego będziemy potrzebować nowoczesnej hali.”
Podpowiadam więc miejskim specjalistom, że tramwaje mogą stać w starej zajezdni, a gdy przyjdzie potrzeba napraw, mogą być przewożone do innej z odpowiednią infrastrukturą. Dodam, że przy ul. Legnickiej po upadłej firmie Protram (która do 2016 r. budowała i remontowała tramwaje), także pozostała infrastruktura do garażowania i napraw tramwajów. A może czynnik ekonomiczny nie ma żadnego znaczenia dla magistratu, bo po co robić dziadowskie oszczędności na sto, dwieście milionów? Przecież za chwilę zmieni się władza i to nowi włodarze będą spłacać długi oraz borykać się z konsekwencjami dzisiejszych decyzji.