Coś się dzieje z nami Polakami niedobrego, że coraz mniej w nas jest sympatii do innych i coraz mniej zrozumienia tego, że za pojednaniem polsko-ukraińskim stoi tak naprawdę najważniejsze: strategicznie ważny interes narodowy, nie tylko Polski, ale też Ukrainy
— powiedział w rozmowie z KAI były prezydent Bronisław Komorowski.
Był on gościem prezentacji książki „Dialog leczy rany. O Bogu, Kościele i świecie” – rozmowy Krzysztofa Tomasika z abp. Światosławem Szewczukiem, zwierzchnikiem Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego), która odbyła się 15 marca w Sekretariacie Konferencji Episkopatu Polski w Warszawie.
Mam jak najlepsze wspomnienia z kontaktu z księdzem arcybiskupem Szewczukiem w czasach, gdy pełniłem funkcję prezydenta. Między innymi zaprosiłem go z okazji bardzo bolesnej i trudnej, jaką była rocznica zbrodni wołyńskiej. Przyjęcie zaproszenia i gotowość uczestniczenia nie tylko we wspólnej modlitwie, ale również w rozpamiętywaniu i ocenianiu tych dramatycznych wydarzeń, świadczyło o wielkości tego człowieka
— wspomina były szef państwa.
Odnosząc się do samej książki powiedział:
Z przyjemnością odnajduję ten sam sposób myślenia i działania, który wtedy miałem możliwość na własne oczy obserwować. Książka jest absolutnie na czasie, trafiła idealnie w zapotrzebowanie, szczególnie zapotrzebowanie tych ludzi i tych środowisk, które są emocjonalnie zaangażowane w pojednanie polsko-ukraińskie i w budowanie przyjaźni polsko-ukraińskiej w przyszłości.
Zdaniem rozmówcy KAI „mamy dziś dramatyczną sytuację, jaką jest impas w procesie pojednania, który na szczęście na gruncie Kościołów się toczy, ale w wielu innych obszarach ten proces po prostu zamarł”.
Istnieje również „dramatyczny regres, jeśli chodzi o stosunek Polaków do Ukraińców i w ogóle do wszystkich innych nacji”. Według byłego prezydenta świadczą o tym najnowsze badania, ogłoszone 13 bm., wskazujące na kilkunastoprocentowy „spadek sympatii do Ukraińców i praktycznie do wszystkich innych narodów”. W tym kontekście Komorowski zaznaczył, że książka ta jest okazją do tego, „żebyśmy my Polacy mogli się trochę zastanowić nad tym, jak na nas świat patrzy, ale i nad tym, jak my patrzymy na świat”.
Gość prezentacji z niepokojem odniósł się do tych nastrojów:
Patrzymy coraz gorszym okiem. To jest to, przed czym przestrzegał Jan Paweł II, bo zawsze namawiał do tego, żeby zachowywać dobrą pamięć, a nie złe wspomnienia.
Coś niedobrego dzieje się z nami, Polakami, że coraz mniej w nas jest sympatii do innych i coraz mniej zrozumienia tego, że za pojednaniem polsko-ukraińskim stoi tak naprawdę najważniejsze: strategicznie ważny interes narodowy, nie tylko Polski, ale też Ukrainy. Bo dla nas Ukraina – wolna, niepodległa Ukraina – w dobrych stosunkach z Polską i przy dobrych wzajemnych relacjach Polaków i Ukraińców, jest gwarancją także naszego bezpieczeństwa w przyszłych pokoleniach
— podkreślił B. Komorowski.
Podczas spotkania w Sekretariacie KEP poruszono też sprawę stosunków państwo-Kościół, proponując, by nie wpuszczano do kościołów polityków. Bronisław Komorowski tak odniósł się również do tego postulatu:
„Miałbym radę dla Kościoła, by zamykał drzwi nie przed ludźmi, ale przed polityką. A niestety polityki w Kościele jest za dużo
— stwierdził Komorowski.
źródło: wpolityce.pl