W pewnym momencie Polska była gotowa zerwać szczyt— ustaliło radio RMF FM. Jedna z dziennikarek Katarzyna Szymańska-Borginon ujawniła kulisy szczytu UE, na którym postanowiono o odejściu od przymusowej relokacji imigrantów.
Ostateczna decyzja nie była jednak oczywista, a między przedstawicielami konkretnych państw toczyła się prawdziwa batalia dyplomatyczna. RMF FM podaje, że prezydent Francji Emmanuel Macron zmieniał co chwila zdanie. Najpierw stwierdził, że przymusowa relokacja „jest martwa”, a następnie lansował przeciwną tezę.
Z kolei szef Rady Europejskiej Donald Tusk przedstawił wersję kompromisu, która wychodziła naprzeciw Włochom, walczącym o zapisy o wspólnej odpowiedzialności za ratowanie migrantów. Propozycja nie była jednak do przyjęcia dla Polski i Grupy Wyszehradzkiej, ponieważ nie było w niej mowy o dobrowolności relokacji.
W tekście tej propozycji, którą widziała dziennikarka RMF FM, w akapicie o tworzeniu na terytorium UE „kontrolowanych centrów” dla uchodźców jest mowa o przyjmowaniu (zasada solidarności) tych migrantów, którzy wymagają ochrony międzynarodowej. I nie ma ani słowa o „dobrowolności”
— czytamy na stronie rmf24.pl.
Był to kulminacyjny moment, od którego zależy dalsze losy spotkania. Polska, która nie mogła zgodzić się na taką wersję zapisów, zaczęła sygnalizować, że chce zerwać rozmowy.
Dopiero po długich godzinach dwustronnych rozmów, ok. 4:40 nad ranem udało się osiągnąć kompromis. Wcześniej premier Morawiecki rozmawiał bezpośrednio z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem, kanclerzem Austrii Sebastianem Kurtzem, oraz kanclerz Niemiec Angelą Merkel. Jak zaznaczyła dziennikarka RMF FM, szczególnie Merkel zainteresowana jest uzyskaniem porozumienia ze względu na wewnętrzne problemy.
wpolityce.pl/rmf24.pl