Nie ma zgody na obniżenie o 20% wynagrodzenia Marszałkowi Cezaremu Przybylskiemu. Gdyby radni zgodzili się, to od 1 lipca 2018 roku pensja gospodarza wojewódzkiego regionu byłaby obniżona o 705 zł brutto. Uchwała nie przeszła. 16 radnych było przeciwnych, 8 radnych wstrzymało się od głosu, w tym Marszałek Przybylski a 3 radnych głosowało „za”. Tuż przed podjęciem decyzji odbyła się burzliwa dyskusja.
Większość radnych, w tym radni Bezpartyjnych Samorządowców byli zgodni co do zasady, że nie zmniejsza się wynagrodzenia, jeśli chwilę wcześniej zostało przegłosowane absolutorium a to znaczy, że pozytywnie oceniono pracę zarządu i nie ma żadnych przesłanek, żeby zmniejszać wynagrodzenie. Podobnie mówiła Ewa Rzewuska, ci co w Warszawie ustalają nie mają pojęcia o pracy samorządowca (…) powinni przyjść na praktyki do samorządu, żeby wiedzieć, jak na tym szczeblu się pracuje (…) samorządowiec tej skali i takiej rangi przez 24/h jest odpowiedzialnym gospodarzem terenu.
Grażyna Cal: wyrażam swoje oburzenie aby uderzać w taki sposób w samorząd.
Tymoteusz Myrda: niszczycie państwo polskie. Boję się dnia, w którym będę musiał mieszkać w kraju, gdzie rządzący będą zarabiać mniej niż ludzie na ulicy a wy do tego dążycie. To nie jest kwestia tego, czy marszałek, prezydent czy starosta będzie zarabiał o 700 mniej czy więcej. To jest kwestia tego, czy on będzie odważny i samodzielny, czy będzie samodzielnie decyzje podejmował.
Tytus Czartoryski: życie marszałka jest bardzo ważnym elementem życia społecznego i zmniejszenie uposażenia przybliża go do części społeczeństwa (…) nie powinien traktować to jako cios w samorządność.
Patryk Wild: Nagle jedna grupa bez widocznej przyczyny zmniejsza pobory. Marszałek nadzoruje miliardowe inwestycje i będzie zarabiał tyle co operator koparki?!
Zapytaliśmy Marszałka Cezarego Przybylskiego jak ocenia głosowanie i pomysł PIS aby obniżyć wynagrodzenie?
Ja wstrzymałem sie od głosów i z pokorą przyjmuję każdy werdykt sejmiku. Mówię jako samorządowiec…nie jest to fajne zagranie ze strony rządu, tym bardziej, że tak naprawdę prezes Kaczyński też zapowiedział, że zacznie od posłów a póki co, w tym temacie nic się nie zadziało. To było podkreślane przed głosowaniem, że praca samorządowca rządzi się zupełnie innymi prawami ma swoje wymogi i są koszty, które płacimy. To nie jest tak, że pracujemy osiem godzin i myślę, większość z nas gdyby popatrzeć w kalendarz, to nie wie co to jest wolna sobota czy niedziela.