Ochrona przyrody, w tym dzikich zwierząt, które są częścią przyrody, jest podstawowym zadaniem ministra właściwego do spraw środowiska. Powinien on podejmować wszystkie dostępne prawem działania, aby realizować ten obowiązek. Ale czy ochrona dzikich zwierząt polega jedynie na ograniczeniu polowań na zwierzęta lub wyeliminowanie ich całkowicie?
Zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt, zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą. Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę. W dalszej części tego aktu prawnego czytamy, że każde zwierze wymaga humanitarnego traktowania. Ustawa przewiduje generalny zakaz zabijania zwierząt. Niemniej jednak dopuszcza od tej generalnej zasady wyjątki m.in. wyjątek dotyczy polowań, odstrzałów i ograniczania populacji zwierząt łownych. Z tego wynika, że nie jest prawdą, ze ustawa prawo łowieckie wprowadza uprawnienie do zabijania zwierząt. Uprawnienie do polowań wynika wbrew pozorom z ustawy o ochronie zwierząt. Prawo łowieckie reguluje tylko zbiór zachowań dotyczących organizacji polowań.
W mojej ocenie wbrew temu co twierdzą ekolodzy, polowania to również forma ochrony zwierząt. Wyobraźmy sobie sytuacje, w której na skutek zaprzestania polowań w danym regionie zwiększa się liczba lisów, które są mięsożerne, a ich głównym pożywianiem są zające. Nad-populacja lisów zagrozi egzystencji na tym terenie populacji zająca. Zatem regulowanie populacji lisa poprzez kontrolowany odstrzał jest forma ochrony zwierząt, w tym przypadku zająca. Nie można z tego jednak dawać myśliwym nieograniczonego przyzwolenia do odstrzału zwierzyny. Temu też służą przepisy kontrowersyjnej w ostatnich latach ustawy prawo łowiecki.
Problem polań skupia się na 3 podstawowych płaszczyznach. Są to interesy ekologów, myśliwych oraz rolników (ale nie tylko również Lasy Państwowe). Należy zauważyć również, że są to interesy sprzeczne względem siebie. Nie ma możliwości stworzyć regulacji prawnych, które zadowalałyby wszystkie strony. Jak słusznie zauważa Ministerstwo Środowiska konieczny jest w tej sprawie dialog wszystkich stron w kierunku wypracowania rozwiązania kompromisowego. Ekolodzy chcieliby, aby zwiększyć minimalne odległości zakazu polowań od budynków mieszkalnych. Proponowane przez nich rozwiązania doprowadziłyby do uniemożliwienia polowań na ternach, na których mieści się rozsiana zabudowa. Zbyt mała odległość z kolei powoduje zagrożenia dla życia i zdrowia ludzi. Pomiędzy tymi dwoma grupami znajdują się rolnicy. Rolnicy najwięcej cierpią z powodu dzikiej zwierzyny. Rośliny uprawne niszczone są przez dzikie zwierzęta, które upatrują na nich łatwo dostępny sposób pozyskiwania pożywienia. Zatem zbyt duża populacja zwierząt stanowi zagrożenie dla rolników. Z drugiej strony pola uprawne znajdujące się w okręgu łowieckim podlegają reżimowi prawa łowieckiego. Zatem korzystania z własności nieruchomości (w tym przypadku gruntu uprawnego) w trakcie polowania w znaczący sposób jest utrudnione.
Artykuł powstał dzięki wsparciu WFOSiGW