Wrocławianin, informatyk, pracownik Lasów Państwowych ale przede wszystkim szczęśliwy mąż, dumny ojciec czwórki dzieci i opiekun bezdomnych kotów, które do domu przyniosła najmłodsza córeczka, mówi Leszek Zygmunt Nowakowski kandydat KW Prawo i Sprawiedliwość do Rady Miejskiej Wrocławia.
Leszek Nowakowski startuje z miejsca nr 7, w okręgu nr 5, który obejmuje: Gądów Mały, Kozanów, Pilczyce, Popowice i Szczepin.
W ramach cyklu naszych rozmów z kandydatami w wyborach samorządowych zapytaliśmy kandydata do Rady Miasta o najważniejsze dla niego sprawy, z którymi mierzą się mieszkańcy Wrocławia i pomysły, które mogą wpłynąć na dobre życie w mieście.
Słuchając pana, odnoszę wrażenie, że bez czynienia dobra, tak po prostu nie mógłby pan spokojnie żyć? Zatem kandyduje pan do samorządu lokalnego bo…
Od zawsze zajmowały mnie sprawy publiczne i starałem się brać czynny i aktywny udział m.in. jako związkowiec. Przez wiele lat byłem czynnym członkiem Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność”. Obecnie jestem radnym w spółdzielni, w której mieszkam, w Radzie Zespołu Nieruchomości Popowice Park już drugą kadencję, pełnię funkcję przewodniczącego Komisji Społeczno- Kulturalnej. Pracując w Radzie Spółdzielni rozeznaję i poznaję liczne, pilne potrzeby i problemy naszego osiedla i jego mieszkańców. Zapoznałem się z ustawą o spółdzielczości mieszkaniowej i uwarunkowaniach prawnych jakie z niej wynikają i dobrze wiem jak dużo jest jeszcze do zrobienia aby spółdzielczość i wynikające z niej prawa mieszkańców były wreszcie rzeczywistym dobrem wspólnym ale z poszanowaniem prawa własności. Problemy te są bardzo podobne dla wszystkich innych dużych spółdzielni naszego miasta, dlatego chciałbym wykorzystać moje doświadczenie i umiejętności pracując jako samorządowiec dla wszystkich wrocławian, mając szczególnie na uwadze potrzeby społeczności lokalnej.
Troska o jedność, dobre relacje i pokonywanie trudności w najbliższym otoczeniu, po uzyskaniu społecznego mandatu, powiększy się znacznie. Czym będzie pan zajmował się w Radzie Miasta i w jakich komisjach będzie pracował?
Dbać i pracować dla wspólnego dobra mieszkańców jest dla mnie szczególnie ważne w aspekcie tworzenia wspólnotowości, która wypływa z potrzeby budowania więzi a nie podziałów, równomiernego i harmonijnego, a nie chaotycznego rozwoju w różnych obszarach naszego pięknego miasta,
Wrocław przez ostatnie lata mocno odwracał się od swoich mieszkańców, stając się „miejscem spotkań” bardziej dla krótko odwiedzających nas gości, na zewnątrz. Nic w tym złego, jesteśmy pięknym, gościnnym miastem i cieszy nas wszystkich, że Wrocław jest tak postrzegany. Jednak promocja miasta w wielu płaszczyznach była i jest ważniejsza niż rosnące problemy nas wrocławian.
Co zdaniem pana jest do poprawy natychmiast w organizmie miejskim?
Budowane nowe osiedla pozbawione są podstawowej infrastruktury: szkół, przedszkoli, żłobków. Stanowią one jedynie nowoczesne sypialnie. Zabudowa wolnej przestrzeni na istniejących już osiedlach sprawia, że zaczynają się urbanistycznie „korkować” – szkoły są przepełnione, zdobycie miejsca w przedszkolu to walka, coraz trudniej zaparkować samochód, wjechać i wyjechać z osiedla. Wszyscy to znamy. Deweloperzy coraz chętniej patrzą na wolne tereny, które dotychczas stanowiły miejsce wypoczynku i rekreacji dla dotychczasowych mieszkańców. Dotychczasowi włodarze naszego miasta chętnie wydawali decyzje zezwalające na budowę kolejnego centrum handlowego, a traciliśmy choćby lokalne targowiska. Jako osoba już rozpoznawalna na Popowicach często spotykam się z pytaniami moich sąsiadów jak będziemy żyli, kiedy zakończą się budowy w naszym najbliższym otoczeniu. Powyższa sytuacja wymaga pilnego przyjrzenia się dalszym planom zagospodarowania przestrzennego miasta, korekty i wskazania miejsc dla budowy i rozbudowy szkól, przedszkoli, żłobków, obiektów kultury i miejsc służących rekreacji. Potrzebna jest rozbudowa dojazdów do starych i nowych osiedli, oraz doprowadzenie nowoczesnej komunikacji zbiorowej.
Mimo szumnych zapowiedzi inwestycyjnych w komunikację miejską, funkcjonuje ona coraz gorzej. Ja osobiście pomimo problemów z korkami nadal jeżdżę do pracy samochodem, co jest może mało ekonomiczne, ale znacznie skraca czas podróży do pracy i z pracy, ponadto mogę przewidzieć, kiedy wrócę do domu. Wolałbym tańszy środek – sprawną, szybką komunikację miejską.
Dzisiaj każdy kandydat na radnego czy prezydenta miasta najwięcej mówi o komunikacji.
Bo problem jest duży i dotyczy wszystkich mieszkańców Wrocławia i tysięcy osób codziennie dojeżdżających do centrum z podwrocławskich miejscowości. Należałoby stworzyć system parkingów typu „Parkuj i Jedź” na obrzeżach naszego miasta, dobrze skomunikowanych liniami tramwajowymi, a zwłaszcza z dobrze funkcjonującą koleją metropolitalną, której stworzenie będzie wyzwaniem dla nowych władz Wrocławia. Ciekawym i nowoczesnym rozwiązaniem mogło by być stworzenie inteligentnego systemu zarządzania miejscami parkingowymi, które pozwoli na wyszukanie na swoim smartfonie wolnego miejsca w najbliższej okolicy i uniknięcia długiego krążenia samochodem w poszukiwaniu parkingu. Dobrym wyjściem, które pomogłoby w rozwiązaniu bolączki wolnych miejsc parkingowych, zakorkowanych ulic jest poprawa funkcjonowania komunikacji miejskiej, budowa nowych linii tramwajowych, a przede wszystkim wprowadzenie bezpłatnej komunikacji we Wrocławiu. Rozwiązanie takie pozwoliłoby w znacznym stopniu rozwiązać problemy z miejscami parkingowymi, uwolnić miasto od uciążliwych korków, zmory Wrocławian, zwłaszcza wobec przybywającej lawinowo liczby samochodów. To również ważny czynnik w walce z zanieczyszczeniem powietrza w naszym mieście i smogiem, tak bardzo niebezpiecznymi dla zdrowia.
Jest pan ojcem czwórki dzieci. Dwoje z nich studiuje, jedno jest uczniem szkoły średniej, drugie podstawowej. A to oznacza, że pana rodzina już od wielu lat przygląda się zmianom w systemie oświaty i wychowania. Czy problemy, o których powszechnie teraz mówią rodzice i miejscy aktywiści są rzeczywiste, czy incydentalne?
Niestety mają rację rodzice i aktywiści. Urzędnicy Ratusza marginalizują i winią system. A system ktoś tworzy, i ktoś powinie odpowiadać. Rzeczywiście, sprawy szeroko pojmowanej edukacji i wychowania są mi szczególnie bliskie, z wieloletniego doświadczenia rodzicielskiego. Znam też problemy wrocławskich rodzin, ich codzienne zmagania wobec dostępu do podstawowych potrzeb – placówek opieki dla najmłodszych jak żłobek czy przedszkole, czy bezpieczna szkoła, czy wreszcie dostęp dzieci i młodzieży do zajęć dodatkowych, w ośrodkach kultury czy obiektach prowadzących zajęcia sportowe. Dobrze wiem jak wyglądają programy profilaktyki zdrowia w szkołach, ograniczone miejsca na rehabilitację wad postawy, przykłady można mnożyć w nieskończoność.
Mówi pan, że Miasto zamiast inwestować w nowe pokolenie wrocławian, dbać o ich wszechstronny rozwój, inwestuje ogromne środki w Stadion Miejski. W dodatku nie może albo nie chce rozwiązać problemu z WKS Śląsk Wrocław.
Innym dawno się to udało, ich drużyny nie obciążają budżetu miasta, wygrywają i są w czołówce ekstraklasy. Kolejną kosztowną mrzonką dotychczasowych włodarzy była ekonomicznie i promocyjnie wątpliwa organizacja World Games. Środki przeznaczone na tą i podobne imprezy powinny były służyć przede wszystkim promowaniu i organizowaniu otwartych zajęć dla mieszkańców, zwłaszcza rodzin z dziećmi. Mamy mnóstwo świetnie działających domów kultury, klubów sportowych ale dostępność zajęć dla przeciętnej rodziny czy seniora jest wciąż z powodów ekonomicznych mocno ograniczona.
Dlatego chcę pracować w Radzie Miasta i skupić się ze szczególną uwagą na tworzeniu dobrego środowiska i warunków dla równomiernego dostępu do wspólnego bogactwa dóbr, jakimi powinno dzielić się nasze miasto ze wszystkimi wrocławskimi rodzinami, bo tworzymy je wspólnie, każdy z nas, mieszkaniec Wrocławia.