Tego TVN się nie spodziewał. Uczestnicy programu Kraśki zszokowani słowami Greka. „Dobrze zrobiliście, że nie przyjęliście uchodźców!”

krasko.jpg

Twórcy TVN wielokrotnie dali się poznać jako entuzjaści przyjmowania przez Polskę imigrantów. Stacja przygotowała więc program, w którym Piotr Kraśko wraz z sześcioma osobami wciela się w rolę uchodźców. Jak się skończyła zabawa bogaczy w biednych i nieszczęśliwych ludzi? Tego się nie spodziewali.

 

Uczestnicy programu „Wracajcie, skąd przyszliście” znaleźli się na greckiej wyspie Lesbos, gdzie chcieli odwiedzić dwa obozy dla uchodźców. To, co usłyszeli od Greków, musiało ich zdziwić.

I tak Kraśko ze swoją wesołą kompanią dowiedział się, że początkowo do Grecji przybywali uchodźcy z Syrii, ale po otwarciu granic – od 2 lat – zaczęli się pojawiać imigranci zarobkowi z Afryki, Pakistanu czy Algierii, a sytuacja wymknęła się spod kontroli – mieszkańcy wyspy nie czują się bezpiecznie we własnym domu.

Jak zrobię coś złego, to zostanę za to ukarana. A uchodźców i imigrantów nie spotka kara. Policja ich zatrzymuje i po jednym dniu wypuszcza. Mogą kraść ponownie

— mówiła jedna z mieszkanek Lesbos.

Dziewczyna opowiedziała o organizacjach pozarządowych, która popierają zachowania uchodźców. Bronią nawet tych, którzy nie przestrzegają prawa. Uchodźcy niszczyli kościoły i cmentarze.

Nie potrafiłabym jechać do nich i bluźnić na Allaha. Szanuję każdą religię, jakakolwiek ona jest.

Z kolei inna osoba powiedziała:

Jesteście z Polski? Zrobiliście dobrze, że nie przyjęliście tak wielu uchodźców. (….) Oni zmieniają naszą narodowość

— podkreślił mężczyzna.

Dopytywany przez uczestników programu, czy to źle, odpowiedział:

Oczywiście, że to źle. Nie dla tego, że nie lubię czarnych czy żółtych ludzi. To jest wbrew naturze

— powiedział.

Aż dziw bierze, że TVN nie wyciął tych słów z odcinka! Nie mogło jednak zabraknąć wkładu Kraśki, który wszedł w rolę „mentora” i tłumaczył uczestnikom, że „Polska nigdy nie zdecydowała się na przyjęcie chociaż ułamka tej liczby uchodźców, która jest na Lesbos, a w zeszłym roku azyl w naszym kraju otrzymało tylko 40 osób”.

W barze przed wejściem do obozu uczestnicy spotkali się w ochotnikami, wolontariuszami, jak i samymi uchodźcami. Pracownicy podkreślali:

Moja wyspa jest już zniszczona. Turystyka nie istnieje. Powoli niszczeje kraj. Tu są cały czas walki w środku. Oni tu robią koktajle Mołotowa.

Jedna z uczestniczek programu stwierdziła po wizycie w barze, że czuła się „nieswojo”.

Zostałyśmy potraktowane w sposób… Nazwijmy to po imieniu, przedmiotowo jak dzi…ki. Jak osoby, po które się przychodzi i bierze, bo są ich własnością

— stwierdziła kobieta.

Ciekawe, czy ta „przygoda” da do myślenia jej uczestnikom? Może w końcu zrozumieją, że to dzięki decyzjom rządu o nieprzyjmowaniu imigrantów, kobiety nie są traktowane przedmiotowo, turystyka istnieje i jest bezpiecznie

źródło: wpolityce.pl