Wielowieyska i Żakowski sceptycznie o opozycji! „Trzeba przestać zajmować się tym, w jakiej konfiguracji opozycja pójdzie do wyborów”

fot: youtube

W „Gazecie Wyborczej” narasta frustracja nieudolnymi działaniami polskiej opozycji i katastrofą projektu Macron we Francji. Tak Dominika Wielowieyska podkreśla, że PiS działa skutecznie, a jego działania mogą spowodować klęskę w wyborach do Europarlamentu. Z kolei Jacek Żakowski wątpi w możliwości stworzenia, programowo spójnego, rządu zjednoczonej opozycji. Wieszczy, że taka władza mogłaby skończyć się rozruchami ulicznymi, tak jak to się stało w przypadku rządów Macrona.

 

Dominika Wielowieyska przyznaje, że ostatnie zamieszanie w Sejmie i głosowania nad przyszłością rządu okazały się zwycięskie dla PiS.

Partia rządząca miała swoje ostatnie słowo przed świętami. Pokazała, jakie są jej priorytety. Mówiło o tym już samo hasło imprezy PiS: „Polska sercem Europy”. Ta ofensywa ma przekonać wyborców, że nikt nie myśli o wyprowadzaniu Polski z Unii Europejskiej, ale też trzeba było zademonstrować, że to my jesteśmy pępkiem świata oraz „inspirujemy Europę”.

– czytamy w komentarzu Wielowieyskiej.

Poza tym dostaliśmy stały zestaw PiS: 500+ i uszczelnienie VAT. Pozostaje tylko ogarnąć podwyżki energii elektrycznej, ale tu już widać determinację rządu i problem zapewne będzie przerzucony na następną kadencję.

– wymienia Wielowieyska, która pośrednio i przy całej swojej krytyce, przyznaje jednak Zjednoczonej Prawicy, że ta posiada skuteczną narrację, konsekwencję i determinację.

Specjaliści PiS od marketingu politycznego obmyślili prosty plan, jak zneutralizować wniosek Platformy Obywatelskiej o wotum nieufności dla rządu Mateusza Morawieckiego. Prosty, ale skuteczny. Udział opozycji w tym przedstawieniu zminimalizowano (…). Premier Morawiecki po raz kolejny ogłosił politykę miłości wobec opozycji, z którą „chce współpracować”. (…). Jednak nie zmienia to faktu, że jeżeli obecna strategia będzie konsekwentnie realizowana, PiS ma bardzo duże szanse na wygraną w wyborach europejskich i parlamentarnych.(…).

– pisze Wielowieyska.

 

Ciemne chmury nad polską opozycją widzi także Jacek Żakowski. Ten upatruje słabości PO i innych partii we francuskim blamażu prezydenta Macrona. Żakowski widzi, że opozycja nie ma żadnego programu dla Polski.

Kiedy się okazuje, że po zwycięstwie zamiast zmiany ma być zasadniczo to samo, tylko jeszcze bardziej, katastrofa jest blisko. We Francji Macrona ma ona formę „żółtych kamizelek”. Macron pod ich presją się cofa, ale politycznie nie jest zagrożony i przetrwa, bo żadna partia ich nie reprezentuje. W Polsce będzie inaczej.

– pisze Żakowski.

Jeśli dzisiejsza polska opozycja po zdobyciu władzy popełni błędy Macrona, Polska zapłonie dużo groźniej niż Francja. Bo „dobra zmiana” zepchnięta do opozycji nie będzie miała hamulców, jakie ma dzisiejsza opozycja we Francji. Wniosek jest prosty. Trzeba nareszcie przestać zajmować się tym, w jakiej konfiguracji opozycja pójdzie do wyborów, i zacząć poważnie zajmować się tym, co zrobić po zwycięstwie. Inaczej klątwa Macrona się spełni i katastrofa będzie jeszcze gorsza niż teraz.

– konkluduje Jacek Żakowski.

 

Dominika Wielowieyska i Jacek Żakowski mają problem. Po tym, jak Koalicja Obywatelska utrzymała swoje panowanie w dużych miastach, mieli pewnie nadzieję, że wynik wyborów samorządowych nada opozycji nową dynamikę, że stanie się impulsem, który rozpocznie korozję koalicji Zjednoczonej Prawicy. Tymczasem po wyborach PO pożera w fatalnym stylu Nowoczesną, a kreowany na nowego Macrona Trzaskowski, okazał się być zwykłym oszustem, którego atakuje już nawet Dominika Wielowieyska. Zdezorientowani, zagubieni i wściekli (dziennikarze i politycy opozycji) szukają winnych i nowych zagrożeń.

źródło: wpolityce.pl