Wielu już chciało „unowocześniać” tradycję i wprowadzać nowe „zasady” dotyczące Wigilii. I tak na SGH było „spotkanie świąteczne z ludowymi pieśniami” – z czego wycofywał się rzecznik uczelni, feministka w „Wysokich Obcasach” przekonywała, że to „bolesny rytuał”, a szef Obywateli RP Paweł Kasprzak chwalił się, że podczas kolacji wigilijnej jadł sushi i wariację na temat krewetek. Teraz do tego wszystkiego dołączył Robert Biedroń
Biedroń stwierdził w rozmowie z onet.pl, że „opłatek z ludźmi, których się nie zna”, jest niekomfortowy.
Trzeba im składać dość intymne życzenia. Tak naprawdę jest to często rytuał, przy którym ludzie się męczą i chcą, żeby jak najszybciej to zakończyć
— oświadczył Biedroń.
Odniósł się również do pomysłu PSL, który dotyczył wprowadzenia dnia wolnego od pracy w Wigilię.
Politycy nie widzą, że chcą zrobić święto kościelne, a nie państwowe. To prezent dla Kościoła, nie dla państwa
— kpił były prezydent Słupska.
Zdaje się, że Biedroń w ogóle nie rozumie sensu świąt Bożego Narodzenia. Jak widać, nie pomógł mu w tym również „świąteczny wyjazd” do Nikaragui.
wpolityce.pl/onet.pl