Przedstawiciele opozycji jak mantrę powtarzają dziś, że złamaliśmy konstytucję. Ja powiem inaczej: to do czasów reformy KRS konstytucja nie była przestrzegana
— powiedział Stanisław Piotrowicz w rozmowie z Radiem Maryja. Poseł Prawa i Sprawiedliwości zwraca uwagę na kwestię trójpodziału władzy.
Zgodnie z konstytucją ustrój państwa polskiego opiera się na trójpodziale władz i równowadze tych władz. Opozycja nigdy o równowadze nie mówi. Widać, nie jest to dla nich wygodne
— mówił Piotrowicz.
Przekonywał, że nie ma mowy o tym, że PiS wycofał się z reformy wymiaru sprawiedliwości.
Ostatnio uwaga opinii publicznej koncentruje się na tym, że wycofaliśmy się poprzez ostatnią nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym. Sprowadza się ona do tego, że na stanowisko I prezesa SN powraca prof. Gersdorf. Warto pamiętać, że jej kadencja skończy się w 2020 r. Do Sądu Najwyższego wróci nie więcej niż kilkunastu sędziów. Na tym polega to „cofniecie się”, które nie ma zasadniczego znaczenia dla reformy wymiaru sprawiedliwości. Dokonaliśmy tego, by odeprzeć ataki ze strony Komisji Europejskiej
— stwierdził.
Mówił też, że sędziowie mieli świadomość, że nad sądami nie ma żadnej kontroli.
Od lat 90-tych narastała świadomość sędziowska, że wyroków sądowych w ogóle krytykować nie można. Uważano, że wszyscy mogą się mylić, popełniać błędy, ale sąd jest nieomylny. Część sędziów uwierzyła w swoją wielkość, która została wyrażona słowami „my jesteśmy nadzwyczajną kastą”. Była świadomość, że nad sądami nie ma żadnej kontroli
— mówił.
wpolityce.pl/radiomaryja.pl