Olejnik wie lepiej? Dziennikarka kpi w „GW” z Andruszkiewicza: Jest nieświadomym agentem wpływu Rosji. Czy premier go sprawdził?

Nagonka na nowego wiceministra cyfryzacji Adama Andruszkiweicza trwa w najlepsze. Przewodzi jej opozycja, więc trzech groszy w temacie nie mogła nie wtrącić „Gazeta Wyborcza”. To właśnie na jej łamach Monika Olejnik stwierdziła, że „rząd jest jak kogel-mogel, tylko z solą”.

 

 

A co tworzy ten „kogel-mogel”? Zdaniem Olejnik są to m.in. reakcje na wywiad Lecha Wałęsy dla „RIA Novosti”. Stwierdziła, że słowa prezydenta Dudy o tym, że było mu przykro z powodu wypowiedzi Wałęsy są „hipokryzją”, bo obecnie rządzący próbują wymazać Wałęsę z kart historii.

Kolejna sprawa to – zdaniem Olejnik – Kornel Morawiecki, który twierdzi, że Rosja jest lepszym partnerem dla Polski niż USA.

Przecież widać, że ojciec ma duży wpływ na syna. To on budował dla Mateusza Morawieckiego zaplecze polityczne, tworząc koło Wolni i Solidarni. To on, jak się okazuje, doradza Mateuszowi , bo ostatnio przyznał w rozmowie z „Faktem”, że rozmawiał z synem na temat Adama Andruszkiewicza

– stwierdziła Olejnik.

Odnosząc się do sprawy Andruszkiewicza, Olejnik kpiła, że „serce PiS i Mateusza Morawieckiego zabiło dla narodowca, homofoba, który mówił o pedalskich knajpach i o tym, że USA opłaca się odosobniona Rosja”.

Andruszkiewicz był przeciwnikiem amerykańskich baz w Polsce, jest znany z populistycznych wystąpień, no i oczywiście wsławił się hasłem: „Cela plus dla opozycji”

– napisała Olejnik, dodając, że to wszystko nie przeszkodziło w powołaniu go na wiceministra.

Olejnik próbowała przekonywać na łamach „GW”, że ruch z Andruszkiewiczem to „puszczenie oka do narodowców”. Zastanawiała się również, czy premier „sprawdził Andruszkiewicza”.

I czy nowy wiceminister będzie miał dostęp do informacji niejawnych. Bo jak wynika z raportu węgierskiego think tanku, Andruszkiewicz jest nieświadomym agentem wpływu Rosji

– oświadczyła Monika Olejnik

źródło: wpolityce.pl