W innych państwach aż tak nie jest, żeby poszczególni obywatele – nawet na poziomie parlamentarnym – od razu oskarżali i ściągali na własne państwo śledztwo. U nas taka „moda” się pojawiła. Ubolewam, że jest to tolerowane, ale tak jest. W związku z tym ws. ustawy o zamrożeniu cen energii będziemy w kontakcie z Komisją Europejską, by wszystko wyjaśnić
—powiedział na antenie Radia Maryja Krzysztof Tchórzewski. Minister energii odniósł się do zarzutów dot. ustawy, jakoby ta naruszała przepisy Unii Europejskiej.
Szef resortu energii odnosząc się do zarzutów jakoby ustawa o obniżce cen energii była sprzeczna z przepisami Unii Europejskiej, powiedział:
Rzecz polega na tym, że te wszystkie wystąpienia były na wyrost. One stanowiły podważenie walorów tej ustawy i świadczyły o niekoniecznie dobrych intencjach osób, które podnosiły ten temat, ponieważ w grę wchodziło to, że było to w intencji zachowania poziomu życia Polaków i konkurencyjności naszych przedsiębiorstw. Jeżeli popatrzy się do przepisów związanych z pomocą publiczną, to zamrożenie cen nie stanowi pomocy publicznej, ponieważ nie spełnia jednej z przesłanek, która definiuje pomoc publiczna – nie jest selektywne. To stanowi tzw. środek o charakterze ogólnym. Pomocą publiczną są instrumenty, które przynoszą korzyść wybranym kategoriom podmiotów, osób czy przedsiębiorstw. Tu natomiast wszystkich traktujemy jednakowo.
Biorąc pod uwagę poziom dyskusji i oskarżenia, które się w Polsce pojawiają, to Komisja Europejska się temu przyjrzy. Tak to wygląda, nad czym ubolewam
—dodał.
Tchórzewski podkreślił jednak, że jest spokojny o wynik kontroli KE.
Jako minister energii mogę powiedzieć, że nie mam w tym temacie żadnych obaw. Zamrożenie tych cen dotyczy wszystkich w takim samym stopniu – nie zależnie od typu działalności, od lokalizacji i skali. Nie ma podmiotu wyłączonego z tego wsparcia czy uznaniowości stosowania lub niestosowania podwyżek cen. Wszystko jest jednoznacznie zdefiniowane
—zapewnił minister.
wpolityce.pl/Radio Maryja