Tragedia podczas finału WOŚP w Gdańsku sprowokowała do zadawania pytań o środki bezpieczeństwa podjęte podczas imprezy. Tymczasem w ciągu ostatnich dwóch lat Jerzy Owsiak narzekał na to, że jedna z jego inicjatyw – Festiwal Pol’and’Rock (wcześniej Przystanek Woodstock) jest uznawana za… imprezę podwyższonego ryzyka. Czy to oznacza, że lider Orkiestry lekceważył zagrożenia?
Nastawienie do Przystanku Woodstock w Warszawie było bardzo negatywne. Jakim prawem Przystanek Woodstock był imprezą podwyższonego ryzyka?
– grzmiał w 2017 roku Owsiak.
Sytuacja powtórzyła się również w następnym roku.
Pomimo doskonałej opinii na temat zabezpieczenia medycznego, doskonałej opinii na temat zabezpieczenia sanitarnego, doskonałej opinii o Festiwalu wyrażonej w sondażu przeprowadzonym wśród mieszkańców Kostrzyna, a także pomimo doskonałej opinii tysięcy uczestników poprzednich edycji wydarzenia – tegoroczny Pol’and’Rock Festival otrzymał, w formalnej ocenie Komendanta Miejskiego Policji w Gorzowie Wielkopolskim kom. Fabiana Rogali, status imprezy o podwyższonym ryzyku
– żalił się w 2018 roku szef WOŚP.
Co najbardziej szokujące, podobne wypowiedzi padały w kontekście finałów WOŚP.
Dzisiaj nasza wiedza nt. Przystanku Woodstock mówi, że jest to najlepiej zorganizowany festiwal – świetny. Tak jak dzisiejszy komunikat policji mówi – najlepszy, najbardziej bezpieczny finał do tej pory. Mi się wydawało, że rok temu też było bezpiecznie i 5 lat temu, ale skoro mówi o tym policja, to jest to dla nas fantastyczna historia. Wyobraźmy sobie, że nagle ktoś w przyszłym roku mówi: „Zbiórka pieniędzy? Podwyższone ryzyko!”. No wszystko się może wydarzyć w głowie urzędnika. Wyobraźnia może otworzyć najróżniejsze sceny jak z filmu. Musimy mieć podstawę, że coś takiego w ogóle miało miejsce. Woodstock jest bezpiecznym miejscem i myślę, że wówczas nie będziemy musieli wydawać niepotrzebnie pieniędzy. To także jest pieniądz, który będziemy musieli dodatkowo organizować. Jest to bolesne
/gazetalubuska.pl/gazeta.pl/Twitter/ wpolityce.pl
