W piątkowym wydaniu „Gazety Wyborczej” ujawnia się nowa narracja wokół tragicznej śmierci Pawła Adamowicza, która łatwo może przypaść do gustu obozowi opozycji. Po oskarżeniach wobec TVP i PiS za rzekome kreowanie „atmosfery nienawiści”, padło teraz na Służbę Więzienną i odpowiedzialnego za system penitencjarny w kraju wiceministra sprawiedliwości. Wygląda na to, że pismo z Czerskiej rozwścieczyły słowa Patryka Jakiego o tym, że sędzia wydał w sprawie Stefana W. zbyt niski wyrok.
ono ryzyka”.
Policja nie objęła zabójcy Pawła Adamowicza obserwacją, choć jego matka informowała, że syn po wyjściu z więzienia może być niebezpieczny. Służba Więzienna podkreśla: – Gdybyśmy wiedzieli, że informacje przekazane przez policję o Stefanie W. są od matki, prawdopodobnie moglibyśmy zrobić więcej
— czytamy.
„Wyborcza” cytuje też słowa byłego ministra sprawiedliwości (w rządzie Donalda Tuska) Zbigniewa Ćwiąkalskiego, że można było po dokładnej analizie dokumentacji lekarskiej Stefana W. zastosować wobec niego ustawę o ochronie zdrowia psychicznego, tzw. „ustawę o bestiach” i poddać go przymusowemu leczeniu w zamkniętym szpitalu. Przy okazji pojawił się zarzut ze strony Ćwiąkalskiego,że przepisy w tej sprawie w Polsce „niedomagają”.
Trzeba przypomnieć, że Służba Więzienna w jednym z komunikatów podkreśliła, że nie było możliwości zastosowania wobec Stefana W. „ustawy o bestiach”, ponieważ nie spełniał warunków w niej opisanych, ponieważ nie odbywał kary w systemie terapeutycznym.
Schizofrenia paranoidalna jest chorobą psychotyczną, więc zakładając, że skazany cierpiał na to schorzenie, nie jest ono podstawą do skierowania skazanego do odbywania kary w systemie terapeutycznym
— można przeczytać w komunikacie SW.
Jednak dalsza część okładkowego artykułu ujawnia prawdziwe intencje „Wyborczej”. Na celownik został wzięty teraz Patryk Jaki, wiceminister sprawiedliwości odpowiedzialny za więziennictwo. W dwóch częściach artykułu, ale także w komentarzu jednego z publicystów (o czym później), odnoszono się do słów wiceministra z jego rozmowy z Wirtualną Polską.
„Jeśli taki sprawca, jak Stefan W., który zabił prezydenta Pawła Adamowicza, kończy karę, to Służba Więzienna nie może nic mu zrobić. Służba wykonuje tylko wyrok sądu. Wyrok, który niestety, w tym przypadku był taki niski. Za niski”
— powiedział Patryk Jaki.
Pismo z Czerskiej nazwała to „atakiem na sędziów”, jednocześnie sama wytoczyła działa przeciwko Ministerstwu Sprawiedliwości. Do natarcia ruszył zacytowany przez „GW” Krystian Markiewicz, prezes stowarzyszenia sędziowskiego „Iustitia” – czyli organizacji stale przeciwnej resortowi kierowanemu przez Zbigniewa Ziobrę:
Przecież ten konkrety sprawca przez pięć lat przebywał w zakładzie karnym. To był czas, w którym mógł i powinien być resocjalizowany i leczony. Za to odpowiada Ministerstwo Sprawiedliwości. Jaką pracę wykonano z tym skazanym?
To, co nie zostało powiedziane w artykule pełnym cytatów, czy ustaleń, wyrażone zostało dobitnie w komentarzu Romana Imielskiego. Czy teraz Patryk Jaki stał się teraz głównym odpowiedzialnym za tragedię w Gdańsku?
To obrona przez atak – zupełnie nieprzekonująca. To bowiem wiceminister Jaki odpowiada za więziennictwo od pełnych trzech lat – i to na ten czas przypadła większość z odsiadywanego przez Stefana W. wyroku pięciu i pół roku. Czas powiedzieć „sprawdzam”: wiceminister Jaki musi pokazać szczegółowy raport o przebiegu odbywania kary przez mordercę prezydenta Gdańska
— czytamy w „GW’. Imielski przechodzi co coraz śmielszych wypadów.
Uporczywe atakowanie „nadzwyczajnej kasty” – jak PiS oraz szef Jakiego, minister Ziobro, nazywają sędziów – to odwracanie kota ogonem. (…) Detaliczny raport na ten temat wiceminister Jaki powinien osobiście przedstawić opinii publicznej
— nawołuje publicysta”, domagając się jak największej wiedzy o zbrodni, która „wstrząsnęła nami wszystkimi”.
Skoro tak, to można zapytać. Czy z takim samym zapałem „Wyborcza” zajmie się organizacją i zachowaniem bezpieczeństwa podczas imprezy WOŚP, na której został zaatakowany prezydent Gdańska?
źródło: wpolityce.pl
