Gmina Wrocław zaciąga kolejne 212 mln zł kredytu na spłatę wcześniej zaciągniętych pożyczek i kredytów – poinformowała TVP3 Wrocław. Zdaniem radnego i przedsiębiorcy Roberta Grzechnika z Partii Wolność takie działanie to po prostu rolowanie długów.
– Projekt budżetu Wrocławia na 2019 przewiduje deficyt budżetowy w wysokości 230 milionów złotych. Większość mieszkańców jak i dziennikarzy sądzi więc, że rządzący zadłużą nas o kolejne 230 milionów złotych. Niestety tak nie jest. W rzeczywistości miasto, aby sfinansować planowane rozchody na 2019 r. będzie musiało zadłużyć nas łącznie o dodatkowe 440 milionów złotych – powiedział nam radny Rober Grzechnik.
Jak to możliwe?
W punkcie 2 uchwały budżetowej czytamy „Spłata zobowiązań z tytułu kredytów i pożyczek oraz wyemitowanych papierów wartościowych w łącznej kwocie 216.906.537 zł nastąpi z przychodów z kredytu z banku w wysokości 211.906.537 zł oraz spłaty pożyczki z budżetu Miasta w wysokości 5.000.000 zł.” Znaczy to, że miasto zaciągnie kredyty w wysokości 211,9 mln złotych tylko po to, aby spłacić wcześniejsze kredyty. Aby upewnić się czy mamy, w tym przypadku, do czynienia z rolowaniem długów, zapytałem Prezydenta Wrocławia jaka część ze starych kredytów, które zastępujemy nowymi, miała być spłacona w 2019 roku? Z odpowiedzi jaką uzyskałem wynika, że w 2019 r. mieliśmy spłacić 216.906.537 zł czyli całość kwoty zobowiązań.
Mamy więc do czynienia z rolowaniem długów, a rzeczywista dziura budżetowa Wrocławia w 2019 roku wyniesie 440 mln zł. Co ciekawe, według Projektu Budżetu Miasta, zobowiązania Wrocławia na dzień 30 września 2018 roku wynosiły 2,486 miliarda złotych, jeśli więc dodamy do tej kwoty oficjalny deficyt z 2019 r. w wysokości 230 mln. zł otrzymamy 2,716 mld złotych długu. Natomiast w „Projekcie Wieloletniej Prognozy Finansowej Miasta Na Lata 2019- 2043” czytamy, że kwota długu Wrocławia w 2019 r. wyniesie 2,958 miliarda złotych z czego wynika, że deficyt w 2019 r. wyniesie ponad 400 milionów złotych – ocenia radny.
oprac. MS, TVP3 Wrocław