Prof. Piotr Gliński Człowiekiem Wolności 2018 tygodnika „Sieci”! „Jako minister kultury mam obowiązek obalać rozmaite przeszkody duszące wolność, i to robię. Mam ambicję otworzenia kultury dla wszystkich, spluralizowania jej – mówi laureat w rozmowie z Jackiem i Michałem Karnowskimi.
Uroczysta gala z wręczeniem prof. Piotrowi Glińskiemu statuetki Człowieka Wolności 2018 tygodnika „Sieci” rozpocznie się w poniedziałek (21 stycznia) o godz. 19.
Zapraszamy do śledzenia relacji NA ŻYWO z portalem wPolityce.pl, telewizją wPolsce.pl i stroną tygodnika „Sieci” na Facebooku!
Tytuł Człowieka Wolności redakcja tygodnika „Sieci” przyznała już po raz szósty. Nagrodę otrzymują co roku ludzie, dla których wolność jest wartością najważniejszą, a jej obrona i szerzenie – codzienną powinnością. W gronie dotychczasowych laureatów znaleźli się: prezes Trybunału Konstytucyjnego, Julia Przyłębska (za 2017 r.), premier Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości (za 2016 r.), prezydent Andrzej Duda (za 2015 r.), poeta i pisarz Jarosław Marek Rymkiewicz (za 2014 r.) oraz prof. Krzysztof Szwagrzyk, historyk IPN (za 2013 r.).
W rozmowie z tygodnikiem „Sieci” laureat tegorocznej nagrody – prof. Piotr Gliński podkreśla, że dotychczas środowiska konserwatywne, lokalne i patriotyczne pozbawione były możliwości rozwoju.
To film o Pileckim, który nie mógł otrzymać dofinansowania publicznego, to Muzeum Żołnierzy Wyklętych w Ostrołęce, które właśnie kończymy budować, a które dostało odmowę finansowania od ministra Zdrojewskiego, bo – jak donosiły media – według pana ministra nie było zapotrzebowania społecznego na tego rodzaju inicjatywę i była ona niezbyt ważna z punktu widzenia polityki kulturalnej państwa. To nasi poprzednicy przez dziewięć lat blokowali budowę Muzeum Historii Polski. Przykładów są tysiące. Przypominam: to ci ludzie dążą teraz do odzyskania władzy w Polsce! Jedna opcja żyła jak pączki w maśle.
O swojej filozofii sprawowaniu urzędu ministra kultury i dziedzictwa narodowego tegoroczny Człowiek Wolności tygodnika „Sieci” opowiada tak:
W Polsce jest pełna wolność słowa i sztuki. Trzeba powiedzieć jasno, że tej wolności jest więcej niż kiedykolwiek. Żadne środowiska nie są wykluczane z możliwości dofinansowania ich twórczości. Muszą jedynie startować w transparentnych konkursach. Natomiast ograniczyliśmy możliwość arbitralnych decyzji różnego rodzaju grupom interesu, korporacjom, które miały niekiedy pełną kontrolę nad wszystkimi strumieniami finansowymi. Także w mediach mamy pełną, dostępną w każdym pilocie, paletę poglądów, wrażliwości, przekonań. To w czasie poprzednich rządów było tylko mrzonką – wszystkie najważniejsze media mówiły wtedy dokładnie to samo i tak samo. Doświadczyłem tego mocno, kiedy zdecydowałem się wejść do polityki. Pamiętam to jako zderzenie z pędzącym pociągiem. Zakłamanie, manipulacje, pogarda i cenzura w ówczesnej debacie publicznej były szokujące. Tak wyglądały wtedy wolność i demokracja.
źródło: wpolityce.pl