Czy wreszcie musimy tak głośno krzewić wiarę, że zawsze, gdy stanie się coś złego, trzeba wskazać i ukarać winnych, choć wiemy o tragiczności losu i immanentności szaleństwa? Trzeba reagować i wyciągać wnioski. Złu trzeba przeciwdziałać. Ale trzeba to robić rozważnie. Żeby realnie pomóc. Nie tylko dać szybki upust emocjom. I by przede wszystkim nie szkodzić
— apeluje Jacek Żakowski na łamach „Gazety Wyborczej”. Czy kieruje swoje słowa do własnego środowiska? Tak można je odczytać.
Żałoba po tragicznej śmierci Pawła Adamowicza szybko została zastąpiona brutalnymi oskarżeniami i politycznymi kalkulacjami. Dowodzą tego słowa nie tylko wielu polityków, ale również przedstawicieli mediów z obozu szeroko pojętej opozycji.
Samotnym głosem wśród tego chóru wydaje się być wezwanie Jacka Żakowskiego o rozsądek.
„Łączymy się w smutku. Ale nie łączmy się w głupocie” – te mądre i odważne słowa Susan Sontag napisała wkrótce po ataku na World Trade Center 11 września 2001 r. Bo szok rodzi zbyt szybkie myśli i czyny, które mogą jeszcze pogorszyć sytuację
— czytamy w komentarzu Żakowskiego na łamach „Wyborczej”.
Dziennikarz zaznacza, że po zamordowaniu prezydenta Gdańska stajemy wobec ryzyka.
Każdy normalny człowiek jest tym mordem wstrząśnięty. Każdy prawy człowiek chce coś zrobić, żeby się nie powtórzył. I w obliczu traumy mamy potrzebę wspólnoty bardziej niż kiedykolwiek
— pisze i w tym momencie publicysta „GW” i TOK FM stawia mocne „Ale…”.
Czy musimy się godzić na festiwal szybkiego obwiniania wywodzącego najcięższe zarzuty z domysłów i wątłych podstaw, jakie są dla kogoś wygodne? Nim poznamy fakty, nim ochłoniemy po szoku, nim zbadamy możliwe scenariusze
— stwierdza, krytykując lekcje o „mowie nienawiści”, ale także żądania jeszcze surowszych „środków bezpieczeństwa”, gdy ma to jego zdaniem „mały związek z realnym bezpieczeństwem”.
Czy wreszcie musimy tak głośno krzewić wiarę, że zawsze, gdy stanie się coś złego, trzeba wskazać i ukarać winnych, choć wiemy o tragiczności losu i immanentności szaleństwa? Trzeba reagować i wyciągać wnioski. Złu trzeba przeciwdziałać. Ale trzeba to robić rozważnie. Żeby realnie pomóc. Nie tylko dać szybki upust emocjom. I by przede wszystkim nie szkodzić
— pisze Jacek Żakowski.
Czy środowisko liberalno-lewicowe usłyszy głos „symetrysty” ze swojego grona? Pytanie pozostaje otwarte, choć nadzieje wydają się być niewielkie.
źródło: wpolityce.pl