Energia płynącej wody jest pierwszą formą energii, jaką człowiek zaczął wykorzystywać na swoje potrzeby. Pierwsze wzmianki na ten temat pochodzą z III wieku p.n.e., kiedy Filon z Bizancjum opisał działanie koła wodnego. Nie ma w tym nic dziwnego, ponieważ przetwarzają one naturalne zasoby energetyczne przyrody z największą, w porównaniu z innymi elektrowniami sprawnością, bo aż do około 90%.
Ze względu na zmniejszanie się tradycyjnych źródeł energii, coraz więcej państw szuka alternatywnych rozwiązań. Najbardziej korzystne było by znalezienie dróg rozwoju, nie niszczących w sposób trwały środowiska naturalnego. W związku z tym analizowane są możliwości pobierania energii z naturalnych zasobów, takich jak woda. W Polsce z energii wodnej korzysta się w bardzo niewielkim stopniu, bo w ogólnej produkcji energii elektrycznej wynosi tylko 1,5%. Wynika to z nizinnego terenu oraz stosunkowo niskich opadów deszczu. A przecież zbiorniki retencyjne sprzyjają rozwojowi energetyki. Według badań, w Polsce najlepszy potencjał ma Wisła i jej dorzecze oraz obszar Odry, z którego do rzeki głównej spływają wszystkie jej dopływy. Co ciekawe Odra jako również duża rzeka, poza częścią wymienioną wyżej nie ujawnia znacznych zasobów energetycznych.
Historia elektrowni wodnych w Polsce sięga bardzo daleko, już w okresie międzywojennym było ich aż 12, a po wojnie już kilkadziesiąt.
Na terenie naszego kraju występuję trzy duże zapory wodne, są to: Żarnowiec, Porąbka-Żar oraz Solina. Natomiast, największa elektrownia wodna zawodowa mieści się we Włocławku na Wiśle. Posiadamy również wiele mniejszych elektrowni, jednak one nie dają zbyt wielkiej mocy energetycznej. Aby móc zbudować elektrownie wodną niezbędne są stopnie wodne, czyli pionowe uskoki dna rzeki odpowiednio obudowane i umocnione. Panuje powszechna opinia, że właśnie one są szkodliwe dla środowiska i właśnie z tego powodu skutecznie jest hamowany rozwój energetyki wodnej. Wynika to ze zbyt niskiej edukacji w tym zakresie, by uświadomić ludziom korzyści wynikające z energetyki wodnej, ponieważ nowe budowle powinny już dobrze wpływać na środowisko. A przecież zastąpienie tradycyjnych źródeł pozyskiwania energii na na przykład te z wody, będzie skutkować zmniejszeniem emisji gazów cieplarnianych.
Budowanie nowych elektrowni wodnych w Polsce jest trudne, ponieważ generują bardzo wysokie koszty inwestycyjne oraz długi czas budowy. Znacznie lepiej wygląda sytuacja małych elektrowni, które są budowane na istniejących już stopniach wodnych, na przykład na terenach górzystych, bo tam już naturalnie występuje wiele uskoków. Im wyższy uskok tym woda generuje większą energię potencjalną, która poruszając turbinę sprzężoną z prądnicą wytwarza prąd.
Przykładem kraju, który jest wyjątkowo dobrze rozwiniętym pod względem uzyskiwania energii elektrycznej z potencjału wody, bo aż 85%, jest Norwegia. Ponadto opierają one swój rynek energii elektrycznej w całości na elektrowniach wodnych.
W Polsce niepokojącym faktem jest brak strategii rozwoju gospodarki wodnej, uwzględniającej wykorzystanie energii wodnej.
Materiał powstał dzięki wsparciu WFOSiGW
Poglądy autorów i treści zawarte w artykule nie zawsze odzwierciedlają stanowisko WFOŚiGW we Wrocławiu.