Środa ma nowy cel w życiu! Rozlicza Kościół z grzechów: „Tworzy chorobliwą rozpustę. Po co w ogóle zajmuje się tak obsesyjnie seksem”?

Magdalena Środa polubiła ostatnio występowanie w roli autorytetu moralnego. Układała już plan nauczania w seminariach duchownych, robiła wierzącym rachunek sumienia, teraz rozlicza Kościół z walki z pedofilią.

 

Kościół tworzy chorobliwą rozpustę. Po co w ogóle zajmuje się tak obsesyjnie seksem?

—mówiła prof. Magdalena Środa w programie „Onet Rano”.

Feministka została zaproszona do programu w jednym celu, nagonki na Kościół. Tym bardziej, że Środa ma ostatnio obsesję na punkcie instytucji Kościoła i duchownych. Film braci Sekielskich „Tylko nie mówi nikomu” dał jej powód do wylania z siebie kolejnych oskarżeń.

Widzimy instytucję poza wszelką kontrolą. Dzięki temu jednak rozmawiamy o problemie, jest on uświadamiany ludziom

—powiedziała.

Feministka uważa, że w walce z pedofilią pomóc może edukacja seksualna. Chociaż z jej slow wynika, że bardziej możemy mieć w tym przypadku do czynienia z seksualizacją. Prof. Środa nie bierze pod uwagę naturalnego wstydu dzieci i prawa rodziców do ich uświadamiania.

Edukacja seksualna w szkołach powinna uczyć dziecko jak się chronić przed pedofilami. U nas natomiast Kościół robi wszystko, by ta wiedza o dobrym i złym dotyku nie docierała do dzieci, bo one nie będą wtedy już łatwym łupem

—stwierdziła, po czym natychmiast zaatakowała kapłanów. Nie podoba się jej, że cieszą się autorytetem i ludzie liczą się z ich zdaniem.

Na wsi ksiądz wciąż jest „Bogiem”, a ludzie oglądają takie filmy jak Sekielskiego i pytają: jak można być ciągle ofiarą? To nie jest z własnej woli, to jest opisywany syndrom, który dotyczy np. kobiet tkwiących w związku z mężczyznami, którzy je biją. Jeszcze w czasach PRL ksiądz miał większy autorytet, miał pewne dobra, których nikt nie miał

—mówiła Środa.

Feministce nie podoba się to, że kapłanie występują przeciw seksualizacji dzieci i nadmiernej erotyzacji w przestrzeni publicznej i stwierdza:

Nie rozumiem zresztą, po co Kościół zajmuje się obsesyjnie seksem? Nie widzę troski o biednych, otwierania się na obcych. Ciągle seks i budowanie tabu. Tworzą chorobliwą pokusę. Księża myślą o seksie jak więźniowie o wolności. Deformuje ich to oraz ich ofiary

—zaznaczyła Środa, chociaż nie wiadomi skąd ma tę wiedzę.

Jak widać Środa kompletnie nie rozumie na czym polega celibat. Nie rozumie też, że jeśli ktoś nie ma zaburzonej osobowości nie ma swoją seksualnością żadnego problemu. Feministka twierdzi, że cały Kościół trawi zło.

Mamy potężną instytucję, która jest pozbawiona wszelkiej kontroli społecznej. To jest oczywiście bardzo groźne. Druga sprawa to reakcje. Myślę, że Kościół stał się oblężoną twierdzą. Pokazuje się zło w Kościele, co jest najgroźniejsze dla samego Kościoła i religii

— stwierdziła.

Feministka postanowiła wykorzystać sytuację i zaatakować cały Kościół. Można odnieść wrażenie, że ostatnio to jej życiowy cel.

źródło: wpolityce.pl