Prokuratura Krajowa postawiła kolejne zarzuty Janinie A., teściowej b. prezydenta Gdańska. Śledczy nie dali wiary jej wyjaśnieniom o źródłach pochodzenia pieniędzy darowanych rzekomo córkom Magdaleny i Pawła Adamowiczów. Upadło zatem wyjaśnienie o pradziadku, który przywiózł walizkę pieniędzy z robót przymusowych w III Rzeszy. Nadal nie jest też znane legalne źródło pochodzenia 450 tys. złotych eurodeputowanej PO. Ciążą na niej zarzuty nieujawnienia dochodów czyli potocznie oszustwa
— informuje portal wybrzeze24.pl.
Żona zamordowanego prezydenta Gdańska uzyskała mandat eurodeputowanej, ale nie zwolni ją to z odpowiedzi na pytania śledczych.
W związku z wyborem Magdaleny Adamowicz do Parlamentu Europejskiego prokurator nie zawiesił prowadzonego śledztwa, w którym wyżej wymienionej zostały przedstawione zarzuty
— przekazała portalowi wybrzeze24.pl Prokuratura Krajowa.
Kwestia źródeł pochodzenia pieniędzy, nie wykazanych w oświadczeniach majątkowych, jest przedmiotem zarzutów przedstawionych Janinie A. w związku ze składanymi przez nią wcześniej, nieprawdziwymi, w ocenie prokuratora, zeznaniami o posiadaniu znacznych oszczędności przez jej ojca, które to środki miały być przedmiotem darowizn na rzecz prawnuczek. W postępowaniu poczyniono określone ustalenia odnośnie źródeł pochodzenia wskazanych środków
— informuje PK.
Jak dodaje portal wybrzeze24.pl, przestępstwo miało polegać na ukrywaniu środków przez zatajenie ich na kontach bankowych.
źródło: wpolityce.pl