Gdyby mnie zaproszono, to jak najszybciej poleciałbym do Jerozolimy, ponieważ trzeba szybko zażegnać kolejny kryzys, który stworzyła ta ekipa rządząca
—powiedział w rozmowie z Onetem Lech Wałęsa, pytany o decyzję prezydenta Andrzeja Dudy, aby nie jechać do Jerozolimy na uroczystości organizowane przez rosyjskiego oligarchę i Instytut Yad Vashem. Przypomnijmy, że dziennikarze Onetu zaproponowali, aby Polska do Izraela wysłała właśnie byłego prezydenta, który ich zdaniem mógłby rozwiązać konflikt związany z uroczystościami.
Zdaniem byłego prezydent, Andrzej Duda powinien pojechać do Jerozolimy. Jak przekonuje Wałęsa, on na miejscu obecnego prezydenta, właśnie by tak zrobił.
Należy spotkać się w jak najszerszym gronie, również z prezydentem Putinem, i zastanowić wspólnie, na jakich fundamentach chcemy budować nową wizję Europy. W ten sposób zrobiłbym dobrą robotę dla Polski
—wyjaśnił.
W opinii Wałęsa, strona polska popełniła błąd nie zapraszając na obchody 75. rocznicy wyzwolenia obozu koncentracyjnego do Oświęcimia prezydenta Putina.
Jeśli polska strona nie zaprosiła na obchody 75. rocznicy wyzwolenia obozu koncentracyjnego do Oświęcimia prezydenta Putina to należało się spodziewać, że Duda nie będzie miał prawa głosu w Izraelu. W takiej sytuacji on nie mógł tam polecieć. Co więcej, taki był właśnie plan Putina, ponieważ teraz, bez żadnych oporów, może przekonać innych w Jerozolimie do swojej narracji i jemu się to uda. Pamiętajmy, że Putin robi interesy dla Rosji, a niestety nasz rząd i nasz prezydent nie robią interesów dla Polaków
—przekonywał.
Przede wszystkim należało zaprosić Putina do Oświęcimia i powiedzieć wprost, że Rosjanie wyzwolili obóz. Taka jest prawda historyczna i tego nikt nie zmieni, a jeśli polski rząd chce tworzyć własną narrację historyczną to jest to niepoważne. Jeśli chcemy dobrych, wzajemnych stosunków z Rosją to koniecznie musimy z nim rozmawiać, ale na to trzeba mieć sposób. Ja wiem, że to jest możliwe
—dodał.
W rozmowie nie mogło zabraknąć wycieczek w stronę prezydenta Andrzeja Dudy.
Wcale mnie nie dziwi, że dziś światowi przywódcy nie chcą słuchać prezydenta Dudy, ponieważ on nie ma pojęcia ani o prezydenturze, ani o rządzeniu dzisiejszym światem
—powiedział.
wpolityce.pl/Onet