Reforma polskiego sądownictwa wywołuje lawinę komentarzy. Jej przeciwnicy stale używają argumentów o niszczeniu sądów, gwałceniu demokracji i konstytucji. Wśród nich jest także Eliza Michalik, która wprost oświadczyła, że nie ma wątpliwości co do tego, że Prawo i Sprawiedliwość chce wyprowadzić Polskę z Unii Europejskiej. Co więcej, stwierdziła, że ma na to dowody.
Zdaniem Michalik tylko opór „wspaniałych, nieprawdopodobnie odważnych sędziów dzieli nas w tej chwili od państwa bezprawia”. Dodała, że po zniszczeniu sędziów, władza weźmie się za samorządy i niezależne media.
Sądzę, że PiS jest zdeterminowany, żeby zdobyć bezwzględną i niepodzielną władzę i że członkostwo Polski w UE jest tylko przeszkodą, na której usunięcie Kaczyński jest zdecydowany od dawna. Nie może tego powiedzieć wprost, bo poparcie Polaków, w tym wyborców PiS dla Unii jest zbyt wysokie, ale swoje zrobi. Powstrzymać go może tylko opozycyjny prezydent. Trwa dramatyczny wyścig z czasem
— histeryzowała Eliza Michalik.
Przekonywała, że Prawu i Sprawiedliwości nie zależy na członkostwu Polski w UE, a jedynym celem rządu jest „wyprowadzenie nas Unii”. Jako przykład przytoczyła wystąpienia Beaty Szydło i Beaty Kempy ze środowej debaty w Parlamencie Europejskim. Co ciekawe, zdaniem Michalik krytykowanie i oburzanie się na polityków PiS nie ma sensu, bo PiS ma „precyzyjnie napisany scenariusz”.
Dalekosiężny i przewidujący wiele zmiennych i realizuje go tak, jak realizują zawsze swoje plany ludzie skuteczni: konsekwentnie i bez oglądania się na krytykę i protesty przeciwników. Wiedzą czego chcą – a chcą władzy autorytarnej, gwarancji stania ponad prawem i całkowitej bezkarności
— stwierdziła dziennikarka wyliczając, że PiS chce przywilejów nieograniczonej władzy i możliwości, co da możliwość bogacenia się „siebie, swojej rodziny i przyjaciół na resztę życia”. Dodała, że PiS woli widzieć Polskę w rosyjskiej strefie wpływów.
Zbieżność głównych haseł propagandowych i celów politycznych PiS (stosunek do określonych grup i mniejszości, jak kobiety czy LGBT, zwalczanie opozycji demokratycznej, ograniczenie prawa do zgromadzeń, ataki na niezależnych dziennikarzy i samorządowców, likwidacja trójpodziału władzy i podporządkowanie wszystkiego rządowi) z propagandą i analogicznymi celami Kremla, mimo antyrosyjskiej retoryki bardzo proputinowskie postępowanie – lawinowo rosnący import węgla z Rosji, kremlowskie, wymagające wyjaśnienia powiązania polityków rządu PiS, opisane przez Tomasza Piątka, zniszczenie wywiadu i kontrwywiadu ze szczególnym uwzględnieniem prześladowań doświadczonych łowców rosyjskich szpiegów (sprawa mjr Magdaleny E.) zmiana ustroju państwa na modlę rosyjską i białoruską, wyprowadzanie nas z UE, nieoficjalnie, ale nieubłaganie, likwidacja niezależnego sądownictwa, kompletny brak zainteresowania zwalczaniem rosyjskiej propagandy…
— wyliczała „dowody” mające potwierdzać prorosyjskość Prawa i Sprawiedliwości.
Na koniec oświadczyła, że ostatnią szansą są wybory prezydenckie.
wpolityce.pl/natemat.pl