Ledwo wybrali kandydata, a już się kłócą. Wzajemne oskarżenia po prawyborach w Konfederacji. Ktoś „utopił” Dziambora?

fot: youtube

Wczoraj zakończyły się prawybory w Konfederacji. Elektorzy zdecydowali o wyborze Krzysztofa Bosaka z Ruchu Narodowego na kandydata partii w wyborach prezydenckich. Przebieg finałowego zjazdu prawyborczego wywołał kontrowersje wśród „wolnościowców”.

Podczas prawyborczych zjazdów regionalnych większość sympatyków partii opowiedziała się za kandydaturą Krzysztofa Bosaka. Finałowa rozgrywka przyniosła jednak spore emocje. Wynik nie zmieniał się aż do półfinału, kiedy to na prowadzenie wyszedł Grzegorz Braun, drugi był dotychczasowy lider, a trzeci Artur Dziambor – tym samym odpadł z wyścigu na ostatniej prostej.

Taki rozkład głosów wskazuje, że koledzy partyjni Dziambora – Janusz Korwin-Mikke i Konrad Berkowicz – zalecili swoim elektorom poparcie Brauna, przyczyniając się do odpadnięcia Dziambora na etapie półfinału. Korwin-Mike po zakończeniu prawyborów tłumaczył przyjętą strategię w mediach społecznościowych. Według lidera partii KORWiN Artur Dziambor nie miał szans na uzyskanie głosów elektorskich Brauna. Z kolei tego drugiego Korwin-Mikke uważał za lepszego kandydata w wyborach prezydenckich niż Bosaka.

Wracając do pryncypiów. Przypominam, że wyraźnie pisałem, że są dwie koncepcje kampanii: „uładzona” (tu Bosak, Dziambor, Wilk) lub agresywna (Berkowicz, Braun i ja). Dla dobra Polski jestem zdecydowanym zwolennikiem drugiej. Ale i z innych powodów uważam kol.Brauna za znacznie lepszego Kandydata – z uwagi na interes zarówno KORWiNy, jak i KONFEDERACJI. Gdyby chodziło o wybór między kol.Braunem, a kol.Dziamborem sytuacja byłaby inna: zysk dla Partii byłby zdecydowanie większy, niż różnica „Bosak – Braun”. Na posiedzeniu Prezydium powiedziałem wyraźnie: „Gdyby szansa, że elektorzy kol.Brauna zagłosują na kol.Dziambora wynosiła 20%, należy na Niego głosować. Niestety: oceniam ją znacznie niżej, niż 10%” I większość się z tą oceną zgodziła. I powiedziałem też: „Ale jeżeli przegramy – to się już z tego nie wytłumaczymy…”

— napisał na Facebooku Korwin-Mikke.

Nie wszyscy zgadzają się z interpretacją lidera KORWiN. Wśród sympatyków „wolnościowców” panuje przekonanie o zdradzie partyjnego kolegi i „utopieniu” Dziambora przez Korwin-Mikkego i Berkowicza w ramach wewnętrznych rozgrywek partyjnych.

Sugerowanie, że to Artur Dziambor zadziałał na własną rękę, jest niedorzeczne. To ci, którzy porzucili wolnościowego kandydata na rzecz Grzegorza Brauna, zaryzykowali jedność i lojalność partyjną — i przegrali, topiąc przy okazji całą partię

— odpowiedział Korwin-Mikkemu Dobromir Sośnierz.

Ostatecznie Dziambor przekonał swoich elektorów do poparcia Bosaka i tym samym przekreślił szanse Brauna na nominację.

wpolityce.plFacebook/Twitter