Istny obłęd! Dla Elizy Michalik PiS jest jak terroryści: „To nie jest normalna partia. To nie są ludzie, z którymi się dyskutuje”

Histeria wokół reformy sądownictwa trwa w najlepsze. Co chwilę atmosferę podgrzewają media sprzyjające opozycji i politycy, którzy chętnie mówią o polskim wymiarze sprawiedliwości poza granicami naszego kraju i zapraszają przedstawicieli unijnych instytucji, żeby ci na własne oczy przekonali się, jaki zły jest PiS. Swoje dołożyła też Eliza Michalik, która w „Gościnnych występach” na łamach „Gazety Wyborczej” stwierdziła, że z Prawem i Sprawiedliwością, jak z terrorystami, nie da się normalnie rozmawiać i dziwią ją inicjatywy typu okrągły stół.

 

Z PiS nie można rozmawiać, bo z PiS absolutnie rozmawiać się nie da

– oświadczyła Michalik, dodając, że ma nadzieję, iż Kosiniak-Kamysz i każdy człowiek mediów i lider opinii publicznej będą tego świadomi.

Zdaniem Michalik rozmowa jest niezbędna do przetrwania demokracji oraz wymaga dobrej woli, będącej podstawą porozumienia. Jednak to – w jej ocenie – nie dotyczy Prawa i Sprawiedliwości, które „od dawna nie prezentuje żadnej z tych cech”.

Jest w niej obecny wyłącznie po to, żeby indoktrynować, podburzać, napuszczać, oczerniać, kłamać i manipulować, a wszystko to ma służyć osiągnięciu jedynego celu, jaki się dla PiS liczy – władzy, choćby po trupach

– histeryzowała Michalik stwierdzając, że zapraszanie PiS do rozmów to pomaganie im w osiągnięciu celu – „zniszczenie demokracji i wyprowadzenie nas z UE”.

Co więcej, zdaniem Michalik „nie ma obrzydliwości, bezprawia, przestępstwa i manipulacji, do których PiS się nie posunie”.

To nie jest normalna partia. To nie są ludzie, z którymi należy czy można dyskutować. Po tym, co zrobili i robią, można jedynie odebrać im władzę, osądzić i ukarać

– przekonywała dziennikarka.

Zdaniem Michalik ciągłość państwa może zapewnić tylko osądzenie i „surowe ukaranie wszystkich funkcjonariuszy publicznych państwa PiS”.

Sama idea negocjacji zakłada istnienie równorzędnych partnerów, negocjuje się z kimś, z kim da się polubownie załatwić sprawy, a nie z terrorystami

– stwierdziła Eliza Michalik.

Jak w rzeczywistości wygląda ta niemożność rozmawiania z Prawem i Sprawiedliwością? Czy powstałaby Zjednoczona Prawica, gdyby PiS nie rozmawiał z koalicjantami? Czy powstałyby wszystkie programy społeczne, gdyby nie było rozmów? Mało tego, czy PiS wygrałoby wybory, najpierw w 2015 roku, a potem wszystkie kolejne, gdyby nie rozmawiano w wyborcami? Co w takim razie powiedzieć chociażby o Platformie Obywatelskiej, której programem od lat jest anty-PiS?

źródło: wpolityce.pl