Kandydatka PO na prezydenta Małgorzata Kidawa-Błońska udała się do Wielkiej Brytanii, aby m.in. spotykać się z Polakami. Na takie spotkanie w Londynie udał się także dziennikarz portalu wPolityce.pl. Okazało się, że aby na nie wejść, należało się zarejestrować i okazać wejściówkę. Inne osoby miały szanse wejść na spotkanie tylko wtedy, gdy któraś z osób znajdujących się na liście nie przyjdzie. Co więcej, przed wejściem na spotkanie stali ochroniarze, którzy sprawdzali torby i plecaki uczestników spotkania.
Okazało się też, że kandydatka PO na prezydenta… zgubiła się w budynku, gdzie jest organizowane spotkanie.
Tak mnie pani poprowadziła, że aż się zgubiłam
— zwróciła się Małgorzata Kidawa-Błońska do pani, która oprowadzała ją po budynku.
Powstaje pytanie, czy naprawdę potrzebne były aż takie środki bezpieczeństwa przy organizacji spotkania z Polonią? Czyżby Małgorzata Kidawa-Błońska obawiała się, że na miejscu mogłyby znaleźć się osoby, które zadałyby jej niewygodne pytania?
źródło: wpolityce.pl