Agnieszka Holland napisała list do Brytyjczyków, w którym pisze, że jest na nich wściekła za wyjście z Unii Europejskiej, za które zdaniem reżyser zapłacimy wszyscy. Polka podobnie, jak obraża polskie władze, tak samo obraziła premiera Borisa Johnsona, które nazwała „niechlujnym narcyzem”.
W liście Holland podkreśla, że Brytyjczyków od pomysłu opuszczenia Unii Europejskiej próbowali odwieść Polacy, jednak po wyborach parlamentarnych te wysiłki okazały się bezskuteczne.
Nasze przesłanie brzmiało: Kochamy was, jesteście dla nas ważni, jesteśmy społecznością. Jednak ta kampania nie spotkała się z odpowiednią reakcją, a kiedy naród brytyjski wybrał niechlujnego narcyza na premiera, którego jedyną ambicją było wskoczenie w niepewność, stało się jasne, że była to tylko iluzja
—pisze w liście artystka.
Obawiamy się zmian, których nie jesteśmy w stanie przyjąć, a ten strach rodzi agresję, nienawiść i ucieczkę od wolności. Drodzy brytyjscy przyjaciele, naprawdę myślicie, że ocalicie swoje zwyczaje, tradycję oraz dawno utraconą przeszłość, zamykając się w słoiku? Musicie wiedzieć, że to tylko złudzenie
—przekonywała Holland.
Czy naprawdę wierzycie, że odwrócenie się od kontynentu powstrzyma katastrofę ekologiczną, fale migrantów, sztuczną inteligencję, rewolucję internetową lub aspiracje kobiet? Czy wierzycie, że globalizacja i nieskrępowany kapitalizm, zdominowany przez Chiny lub USA Trumpa, da wam więcej zamożności i suwerenności niż przynależność do wspólnoty Europejczyków, która jest w stanie osiągnąć wszystko przez współpracę?
—dodawała.
W liście Holland nie brakuje patosu. Reżyser pisze o europejskich wartościach, takich jak: wolność, równość, braterstwo czy solidarność, które mogą „uratować ludzkość przed wpadnięciem w otchłań zła”.
Unia Europejska miała nas zaszczepić przeciwko pokusie powrotu do mrocznych czasów, które widzieliśmy w XX wieku. I przez wiele lat to działało. Nie jest wam wstyd, że jesteście pierwszymi, którzy odsuwają się od nadziei?
—pytała, dodając, że nie może życzyć dobrze Brytyjczykom, ponieważ jest na nich wściekła.
Nie mogę wam życzyć wszystkiego najlepszego. Nie chcę powiedzieć „do widzenia i powodzenia”. Ponieważ jestem na Was wściekła. Naprawdę Was lubię, krajobraz, ogrody i wrzosowiska; Waszą historię, kulturę i sztukę. (…) Ale jestem przekonana, że popełniacie błąd, za który przyjdzie nam wszystkim zapłacić
—kończy reżyser
