Według moich przekonań, działalność Izby Dyscyplinarnej SN po orzeczeniu trzech izb SN jest bezprawna. Osoby, które tam nadal orzekają, moim zdaniem dopuszczają się czynu karalnego
— stwierdził w programie „Kropka nad i” (TVN24) prof. Adam Strzembosz, były I prezes Sądu Najwyższego.
Adam Strzembosz wyraził duże niezadowolenie z powodu podpisania przez prezydenta Dudę ustawy dyscyplinującej sędziów.
Nie rozumiem, dlaczego obecne władze w Polsce robią sobie samym i nam taką krzywdę. Przecież tam i KE i inne organy miały ogromne zastrzeżenia co do tego, czy Polska spełnia te wartości, które łączą całą UE
— podkreślił.
Teraz strzelać sobie w nogę taką ustawą w dzień po opuszczeniu przez prezydenta Francji naszego kraju? On stanowcza przypomniał w Polsce, że praworządność to coś ważnego
— dodał.
Adam Strzembosz przedstawiał los sędziego Pawła Juszczyszyna jako nieomal męczennika „kasty”.
Nie martwię się Juszczynem. Ja kiedy zostałem odwołany przez Radę Państwa miałem 4 dzieci i żonę na utrzymaniu i nie zaznałem głodu, bo mi ludzi pomogli. Sędzia Juszczyszyn na pewno przeżyje do momentu, kiedy wystąpi przeciwko państwu polskiemu o zwrot tej należności
— powiedział, odnosząc się do zawieszenia ID SN ws. Juszczyszyna.
Jeżeli kogoś się tak prześladuje jak sędziego, który wykonuje wyrok TSUE, z drugiej działa zgodnie z uchwałą trzech izb SN, jeżeli za to się go pociąga do odpowiedzialności, to ktoś się będzie wstydził
— podkreślił Strzembosz.
Były I prezes SN jest zawiedziony, że Polska nie ugięła się i nie poddała się presji z zagranicy ws. reformy sądownictwa.
Jak tu była wiceszefowa KE, prezydent Francji, to na pewno były akty dobrej woli, wyciągnięta ręka. (…) Wiceszefowa KE została ośmieszona, a prezydentowi Macronowi pokazano, jakie jego słowa maja znaczenie, podpisując ustawę kagańcową
— powiedział.
Dobrze byłoby, aby prof. Strzembosz nie przykładał takiej uwagę do opinii gremiów zagranicznych odnośnie polskiej reformy sądownictwa i zrozumiał, że Polacy mają prawo sami zmieniać swoje sądownictwo.
wpolityce.pl/TVN24