Miliony euro dziennie kary dla Polski? Rzecznik prezydenta: Nie można próbować stawiać nas pod ścianą. Tak nie prowadzi się dialogu

Rzecznik prezydenta Błażej Spychalski odniósł się w Radiu Zet do doniesień „Rzeczpospolitej”, że TSUE chce dziennej kary dla Polski w wysokości co najmniej 2 milionów euro dziennie, jeżeli nie zostaną zamrożone prace Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Stwierdził, że sądownictwo nie jest uregulowane w traktatach unijnych i nie można Polski stawiać pod ścianą.

Kwestie sądownictwa nie podlegają traktatom europejskim

— stwierdził Spychalski.

Dziennik „Rzeczpospolita” poinformował, że w projekcie postanowienia TSUE wynika, że jeżeli Trybunał stwierdzi naruszenie przez Polskę prawa, wtedy nakaże nam płacić na rzecz Komisji Europejskiej karę pieniężną w wysokości co najmniej 2 milionów euro dziennie. Polska miałaby płacić od dnia doręczenia postanowienia do momentu, w którym zacznie przestrzegać postanowienie albo ogłosi wyroku kończący sprawę.

Wskazał, że trzeba poczekać na dokumenty i oficjalne działania w sprawie Polski. Stwierdził, że woli odnosić się do faktów, a nie do informacji prasowych.

Zwrócił uwagę, że Izba Dyscyplinarna SN działa na podstawie ustawy uchwalonej przez Sejm.

Izba Dyscyplinarna funkcjonuje, pracuje. Jest po prostu elementem polskiego porządku prawnego

— podkreślił.

Stwierdził, że Polska prowadzi dialog z Komisją Europejską w sprawie Izby Dyscyplinarnej SN.

Nasze tłumaczenia spotykają się często ze zrozumieniem, możemy prowadzić dialog. Natomiast dialog nie może być prowadzony w ten sposób, że ktoś nas będzie próbował postawić pod ścianą

— przekonywał Spychalski w Radiu Zet.

(…) dialog nie może być prowadzony w ten sposób, że ktoś nas będzie próbował postawić pod ścianą

— podkreślił.

Polska do 13 lutego ma przedstawić Komisji Europejskiej wyjaśnienia dotyczące Izby Dyscyplinarnej SN. Jednak TSUE podejmuje działania TSUE niezależnie od tego.

Spychalski ocenił, że Izba Dyscyplinarna stanowi ważny element polskiego wymiaru sprawiedliwości, którego wcześniej brakowało.

Do tej pory kwestie dyscyplinarne wśród środowiska sędziowskiego, ale nie tylko, bo także prokuratorskiego, były fikcją. Po prostu były fikcją. Dzisiaj powstanie Izby Dyscyplinarnej SN spowodowało, że realnie kwestie dyscyplinarnie wśród środowiska sędziowskiego, wśród środowiska prokuratorskiego, są faktem. Izba Dyscyplinarna jest niezależna, jest niezawisła. Składa się ze świetnych fachowców

— ocenił.

wpolityce.pl/Radio Zet