„Jeżeli ktoś ma przepraszać to prezydent Duda za wprowadzenie hejtu do życia publicznego. Gdy patrzyłem na jego wystąpienia byłem zdumiony, że używa takich słów – mówił Marcin Kierwiński (KO) w programie „Gość Wydarzeń” w Polsat NEWS.
Kierwiński w rozmowie z Dorotą Gawryluk całkowicie zlekceważył wczorajsze hańbiące działania Komitetu Obrony Demokracji, którego członkowie zakłócili przemówienie prezydenta Andrzeja Dudy. Jego zdaniem Małgorzata Kidawa-Błońska nie ma za co przepraszać. Polityk stwierdził, że to prezydent powinien przeprosić za „hejt wylewający się w telewizji publicznej”.
Na to są dawane pieniądze
—uznał.
Dziś politycy PiS-u są tacy poruszeni tym co się zdarzyło wczoraj, ale sami ten hejt wprowadzali
—przekonywał.
Andrzej Duda kiedy wprowadził hejt proszę powiedzieć?
—dopytywała prowadząca program Dorota Gawryluk.
Jak ja patrzyłem na wystąpienia w ostatnich tygodniach pana prezydenta Dudy, chociażby wobec polskich sędziów, to przecierałem oczy ze zdumienia
—bronił się Kierwiński.
Na uwagę, że w poprzedniej kampanii wyborczej, kiedy został wygwizdany prezydent Bronisław Komorowski, to Andrzej Duda potępił takie zachowanie, Kierwiński odpowiedział:
A jak reagował Duda, gdy osoby popierające PiS atakowały generała Ścibora-Rylskiego?
Poseł przyznał że „generalnie nie pochwala wulgaryzmów”, a Kidawa-Błońska witała się wówczas z „Polakami, którzy do niej podeszli”.
Takie wystąpienia to jedyna okazja, kiedy suweren może spotkać się z prezydentem Dudą. Nie będzie tak, że może on spotykać się jedynie z tymi, którzy go kochają
—powiedział.
Jak widać nikt w Platformie nie ma sobie nic do zarzucenia. Takie działania KOD-u, jak to wczoraj, najwidoczniej jest w tej partii traktowany jako coś wzorcowego. Można się więc spodziewać kolejnych paskudnych zagrań ze strony bojówek totalnej opozycji.
źródło: wpolityce.pl